poniedziałek, 5 września 2016

Rozdział 7

Następnego dnia Daria obudziła się czując coś twardego pod sobą. Owe coś unosiło się i opadało na zmianę. Dziewczyna w przypływie paniki podniosła się do pozycji półleżącej i zobaczyła śpiącego po drugiej stronie łóżka Michała. Kędzierzawska niepewnie uniosła kołdrę, żeby zobaczyć czy jest ubrana, ale na szczęście miała na sobie pidżamę.
- Mój Boże!- wrzasnęła w myślach
- My chyba nie…
- Dzień dobry!- wyszeptał siatkarz
Daria odwróciła się do mężczyzny i zobaczyła na jego twarzy szeroki uśmiech.
- Dzień dobry.- wyjąkała nerwowo
- Michał.- podjęła po chwili
- Czy między nami coś co zaszło bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć jak znaleźliśmy się razem w łóżku.
- Pamiętasz jak mnie pocałowałaś w salonie?- zapytał na co dziewczyna potaknęła głową
- Po paru minutach od tamtego zajścia przyszłaś z czystą pościelą dla mnie. Wyglądałaś wtedy na taką smutną więc zapytałem Cię co się stało, a Ty wyznałaś mi, że wczoraj była rocznica wypadku i nawet nie poszłaś na grób rodziców. Po chwili zaczęłaś płakać, a ja nie wiedziałem jak Cię uspokoić. Kiedy chciałem iść się umyć zatrzymałaś mnie mówiąc, że nie chcesz być dzisiejszej nocy sama. Siedziałem przy Tobie tak długo aż się uspokoiłaś po czym zaniosłem Cię do Twojej sypialni. Pomogłem Ci się przebrać, a wtedy po raz kolejny poprosiłam mnie, żebym nie odchodził.- wyjaśnił
- Przepraszam.- wyszeptała
- Nie masz za co przepraszać. Gdybym nie chciał nie zostałbym z Tobą.
- Michał…- zaczęła niepewnie
- Tak?
- Dziękuję. Nie musiałeś ze mną zostać, a jednak zrobiłeś to.
-Drobiazg.- rzucił nonszalancko, wstając z łóżka
- Zajmuję pierwszy łazienkę.
- W porządku. Ja zaparzę kawę. Jaką lubisz?
- Czarną z dwiema łyżeczkami cukru!- krzyknął zza zamkniętych drzwi łazienkowych
Daria powoli podniosła się z łóżka i skierowała swoje kroki do kuchni. Dziewczyna wstawiła wodę w czajniku po czym oparła się zamyślona o kuchenny blat. Przespała się z Michałem, a właściwie spędziła noc w ramionach siatkarza. Daria bardzo doceniała gest mężczyzny bo wiedziała, że niewielu by się na to zdobyło. Jedni pewnie by ją wyśmiali, a inni potraktowali jak wariatkę, którą kiedyś rzeczywiście była. Wypadek rodziców zmienił ją zupełnie. Kiedyś potrafiła się śmiać i cieszyć z małych rzeczy, a teraz nawet po otrzymaniu głównej roli w musicalu nie czuła się do końca szczęśliwa. Do niedawna wmawiała sobie, że to wszystko przez obojętność Adama, ale teraz zdała sobie sprawę, że problem tkwi głęboko w niej. Czajnik zagwizdał głośno wyrywając dziewczynę z rozmyślań. Daria chwyciła dwa kubki stojące na blacie, nasypała do nich kawę i zalała wrzątkiem kiedy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.
- Daria, jesteś tutaj?!- rozległo się przerażone wołanie Eweliny
- Tak, jestem!- odkrzyknęła
Przyjaciółka natychmiast przybiegła do dziewczyny.
- Wiesz co z Michałem bo nie wrócił na noc, a Błażej nie mógł się do niego dodzwonić?- zapytała na wstępie
- Myślałam, że był zajęty czym innym niż telefonowaniem do brata.- stwierdziła kąśliwie
Ewelina spojrzała na nią zdziwiona.
- Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. Przez wasze bora, bora musiałam przygarnąć Michała pod swój dach.
- Było nas słychać?- zapytała dziewczyna oblewając się purpurą
- I to jeszcze jak.- odrzekła Daria czerpiąc satysfakcję z zażenowania przyjaciółki
Po krótkiej chwili w kuchni pojawił się Michał, wyraźnie zaskoczony obecnością Eweliny.
- Mój brat wypuścił Cię tak wcześnie z łóżka?- zagadnął odbierając od Darii kubek z kawą
- Przepraszam, że przez nas, a właściwie przeze mnie musiałeś spać tutaj w salonie.
- Nic się nie stało. Macie bardzo wygodną kanapę.- odparł swobodnie
Daria spojrzała na siatkarza nie mogąc uwierzyć z jaką łatwością przychodziło mu każde kłamstwo.
- Mimo wszystko jest mi głupio. Jako rekompensatę mogę Ci oddać tę oto ślicznotkę- wskazała na Kędzierzewską
- na cały dzień. Zrobi wszystko co zechcesz.
- Ej! Nie jestem jakimś Twoim niewolnikiem, a Ty moim panem!- oburzyła się
- Oferta brzmi kusząco pod warunkiem, że Daria ma ochotę wyjść gdzieś ze mną.
- Dzięki, ale może innym razem. Dzisiaj chciałabym iść do kościoła, a później pojechać na cmentarz, odwiedzić rodziców.
- Do kościoła, to ja nie wejdę ale chętnie wybiorę się z Tobą na cmentarz.- stwierdził
- Mimo wszystko dziękuję.- ucięła
- W porządku. Będzie jak zechcesz.- odparł Michał
Ewelina ulotniła się do swojej sypialni, a para została sama. Mężczyzna dopił kawę po czym udał się do wyjścia. Daria odprowadziła siatkarza czując się trochę niezręcznie.
- Jeszcze raz dziękuję za wszystko.- powiedziała całując Michała w policzek na pożegnanie
- Możesz mi wierzyć lub nie, ale to była jedna z najlepszych nocy w moim życiu.- odrzekł wychodząc
Za raz po wyjściu mężczyzny Daria udała się do łazienki wziąć prysznic, a następnie weszła do kuchni przygotować sobie śniadanie.
- Bardzo się na mnie gniewasz?- zapytała Ewelina stając obok przyjaciółki
- Tak!- odwarknęła
- Mogliście chociaż napisać do nas sms-a, że chcecie mieć wolną chatę, a nie, że my zachodzimy na piętro, a tam nie słychać niczego oprócz waszych jęków. Nie mam nic do Twojego związku z Błażejem, bo to naprawdę miły facet, ale na drugi raz raczcie nas uprzedzić.
- Jasne.- wymamrotała dziewczyna, jednak już po chwili się ożywiła
- A jak tam u Ciebie i Michała?
- A co ma być. Poszliśmy do klubu opić jego zwycięstwo, a później wróciliśmy do domu.
- Na pewno nic między wami nie zaszło?- zapytała przyglądając się podejrzliwie Darii
- Nie. Michał jest dla mnie tak samo niedostępny jak Adam.- ucięła
Zgodnie ze swoimi planami Kędzierzewska zaraz po mszy pojechała odwiedzić grób rodziców. W przycmentarnej kwiaciarni kupiła dwie, długie, czerwone róże oraz znicz w kształcie serca ze słynnym cytatem ks. Jana Twardowskiego: „Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą.” Kiedy dziewczyna zaszła pod grób pożałowała, że nie wzięła ze sobą Michała, albo chociaż Eweliny. Dzisiaj wyjątkowo potrzebowała czyjegoś wsparcia. Niespodziewanie oczy Darii zapełniły się łzami, z którymi nawet nie próbowała walczyć. Miała nadzieję, że może w ten sposób chociaż odrobinę zmniejszy swój ból.
- Proszę.- nagle, nie wiadomo skąd do uszu dziewczyny doszedł głos siatkarza
Daria odwróciła głowę i dostrzegła mężczyznę stojącego obok z wyciągniętą prawą dłonią, w której trzymał chusteczkę higieniczną.
- Michał!- wykrzyknęła wpadając mu w ramiona
Wszelkie tamy dziewczyny pękły. Zaczęła się trząś i szlochać w klatkę piersiową siatkarza przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Michał ucałował czubek głowy Darii, a następnie zaczął do niej przemawiać łagodnym, kojącym głosem.
- Ci… Jestem przy Tobie… Wszystko będzie dobrze. Płacz do woli moja mała jeśli przez to poczujesz się lepiej.
- Po raz kolejny stałeś się moim wybawcą.- zażartowała po paru minutach kiedy w końcu się uspokoiła
- Mogę Cię ratować kiedy tylko zechcesz.- odparł poważnie
Dziewczyna odsunęła się od mężczyzny po czym posłała mu delikatny uśmiech.
- Skąd się tu wziąłeś?
- Wstyd mi się przyznać, ale śledziłem Cię. Czułem, że po wczorajszej nocy możesz mnie jeszcze potrzebować.- wyjaśnił lekko speszony
- Czyli jesteś moim aniołem stróżem.- stwierdziła
- Ja nie wierzę w Boga, ani w anioły, ale dla Ciebie mogę zostać takim aniołem stróżem.- obiecał otaczając Darię ramieniem
Dziewczyna nic już nie odpowiadając oparła swoją głowę o ramię Michała wpatrując się w płytę nagrobkową. Po raz kolejny podziękowała w myślach losowi za to, że postawił braci Kubiak na jej drodze. Zwłaszcza była wdzięczna za Michała, który wprowadzał odrobinę światła do jej spowitego ciemnością świata.

***
Hejka!
Zgodnie z obietnicą wstawiam kolejny rozdział.
Od dzisiaj zaczęłam praktyki także niestety będę miała mniej wolnego czasu i rozdziały mogą pojawiać się trochę rzadziej. Mimo wszystko nie rezygnuję z tej historii i nadal piszę kolejne rozdziały. Co do następnego rozdziału trudno mi powiedzieć dokładnie kiedy będzie, ale myślę, że powinien się pojawić koło piątku.
Miłego wieczoru i przyjemnej lektury! :)

1 komentarz:

  1. Mega rozdział😍 Michał jest taki kochany😍
    Pozdrawiam i życzę weny😘

    OdpowiedzUsuń