poniedziałek, 28 listopada 2016

Rozdział 31

Michał spał bardzo niespokojnie w nocy. To właśnie dzisiaj miał nastąpić punkt kulminacyjny jego planu. Z wczorajszego, wieczornego telefonu od Gosi mężczyzna otrzymał zapewnienie, że wszystko będzie gotowe na czas. Siatkarz przeciągnął się leniwie i podniósł z łóżka. Przyjmujący podszedł pod okno i zobaczył wysiadających z samochodów Karola i Mateusza Bieńka. Michał oparł się o parapet i ponownie zaczął rozmyślać o zakończeniu tego dnia. Mężczyzna tak bardzo zagłębił się w swoich myślach, że nawet nie usłyszał wchodzącej Darii. Dopiero głos dziewczyny przywrócił go do rzeczywistości.
-Coś taki zamyślony?- zagadnęła stając obok niego
-Myślę, o tym, że już za dwa miesiące czeka nas jedna z największych bitew.- skłamał gładko, a Kędzierzawska natychmiast kupiła to kłamstwo
-Nie masz się czego bać.- zapewniła go
-Na pewno zdobędziecie to złoto.
-Zdobędę je dla was.- obiecał odwracając się do Kędzierzawskiej
Dziewczyna wtuliła się w mężczyznę, ale natychmiast od niego odskoczyła kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Już po chwili progu stanęła prawie cała reprezentacja. Brakowało jedynie Mateusza Miki, który nadal leczył kontuzję.
-A kim jest ta prześliczna dziewczyna!- zawołał Karol
-Kłos Ty masz Olkę, ale za to ja jestem wolny.- dogryzł mu Bieniek podchodząc do Darii
-Miło Mi Cię poznać. Mateusz Bieniek.- powiedział środkowy i pocałował Kędzierzawską w rękę
Zaskoczona dziewczyna uśmiechnęła się do siatkarza, a Michał zacisnął mocno pięści, żeby nie wybuchnąć.
-Wzajemnie. Daria Kędzierzawska.
-Dobra Bieniu. Ja na Twoim miejscu bym uważał bo dziku nie jest zbytnio zachwycony, że zarywasz do Darii.- poradził mu Grzesiek, a Michał zareagował od razu
-Daria to tylko moja sąsiadka.
-Widzisz Grzesiu.- uśmiechnął się do kolegi i zwrócił do dziewczyny
-W takim razie mogę się z Tobą umówić?
-Wybacz, ale jak na razie mam dosyć facetów i nie umawiam się na randki.- ucięła temat
Do południa chłopcy nie mieli treningu dlatego postanowili wykorzystać ten czas na seans filmowy. Większością głosów, a w zasadzie wszyscy na jedną wybrano horror. Dziewczyna wiedziała, że to na pewno dobrze się nie skończy. Kędzierzawska zawsze miała po nich koszmary.
-Nic się nie bój.- wyszeptał jej do ucha Michał
-Będę tuż obok.
Niestety nawet to nie było w stanie uspokoić Darii. Dziewczyna zajęła sobie wygodne miejsce na łóżku Bartka, a po jej bokach usiedli Michał i Mateusz. Drugie posłanie okupowali Piotrek z Karolem, którzy walczyli o wielką paczkę złotych misi Haribo.
-Oddawaj! To moje!- krzyczał Piotrek
-A gdzie jest podpisana?- odpyskował mu Kłos
-Leżała tutaj to sobie wziąłem.
-Poszedłem tylko do łazienki.- wyjaśnił Pitter, a Karol z szerokim uśmiechem otworzył paczkę i wpakował sobie garść żelek do ust.
-Podam Cię do sądu!- awanturował się Piotrek
-I co im powiesz? Że kolega ukradł Ci paczkę żelek.- zironizował Marcin
-Tak!
-Panowie koniec tej dyskusji!-przerwał im Bartek
-Oglądamy film.
Już pierwsze sceny przeraziły Darię. Dziewczyna podkuliła kolana pod brodę i zacisnęła mocno powieki. Mimo wszystko same dźwięki wystarczyły, żeby Kędzierzawska zaczęła się trząś ze strachu. Michał widząc co się dzieje objął ją ramieniem, ale ta wrzasnęła przerażona.
-Nie dotykaj mnie!
Zaskoczony przyjmujący odskoczył od Darii, a spojrzenia wszystkich siatkarzy odwróciły się w ich kierunku.
-Przepraszam.- powiedziała dziewczyna i wybiegła z pokoju
-Panowie brawo za inteligencję!- warknął Michał schodząc z łóżka
-Skąd mieliśmy wiedzieć, że tak zareaguje.- w imieniu chłopaków wystąpił Bartek
-Trzeba było jej słuchać kiedy mówiła, że panicznie boi się horrorów.-uciął siatkarz ruszając za ukochaną
Mężczyzna zapukał do drzwi pokoju Kędzierzawskiej, ale odpowiedziała mu cisza. Przyjmujący nacisnął klamkę jednak ta ani drgnęła. Przerażony siatkarz ruszył na poszukiwania dziewczyny. Niestety po przeczesaniu całego ośrodka Michał nigdzie nie znalazł ukochanej. Zrezygnowany mężczyzna planował wrócić do siebie po komórkę i skontaktować się z Darią, ale wtedy dostrzegł leżące na parkingu ciało dziewczyny. Michał nie przejmując się chłodną temperaturą natychmiast do niej podbiegł i sprawdził czy oddycha.
-Kochanie proszę Cię nie rób mi tego.- zaczął do niej przemawiać jednocześnie próbując ją obudzić
Niestety pomimo jego próśb Daria w dalszym ciągu nie odzyskała przytomności. Po chwili do przyjmującego przybiegli Marcin i Grzesiek, którzy widzieli całe zajście przez okno.
-Trzeba zadzwonić po karetkę.- powiedział środkowy
-Zanim karetka tutaj dojedzie może już być za późno. Sam ją zawiozę. Niech mi ktoś tylko przyniesie kluczyki od auta i komórkę.
Rozgrywający wrócił do ośrodka, a Marcin pomógł Michałowi obudzić Kędzierzawską. Po dłuższej chwili akurat kiedy przybiegł Grzesiek Daria otworzyła oczy.
-Boże Wróciłaś!- wykrzyknął uradowany przyjmujący
-Co się stało?- zapytała z wyraźnym wysiłkiem
-Zemdlałaś.- wyjaśnił jej krótko i dodał
-Musimy jechać do szpitala. Nie wiadomo dlaczego straciłaś przytomność.
-Nie pojadę do żadnego szpitala!- zaprotestowała nagle odzyskując siły
-Tym razem to czego chcesz nie ma dla mnie jakiegokolwiek znaczenia.- uciął biorąc Kędzierzawską na ręce
Dziewczyna próbowała jeszcze postawić mężczyźnie opór, ale nie miała najmniejszych szans z siatkarzem. Za parą ruszyli Grzesiek i Marcin, którzy obiecali wytłumaczyć nieobecność Michała przed trenerami. Przyjmujący usadowił nadal wycieńczoną Darię na siedzeniu pasażera po czym odebrał komórkę i kluczyki. W trakcie tej kilkuminutowej jazdy mężczyzna chyba złamał wszystkie przepisy drogowe. Począwszy od przejeżdżania na czerwonym świetle i wyprzedzaniu na linii ciągłej, a skończywszy na nadmiernej prędkości. W Spale znajdowała się jedynie poradnia lekarza rodzinnego dlatego Michał musiał jechać do oddalonej o 6 km Inowłodzi.
-Na prawdę już się dobrze czuję.- zapewniła po raz kolejny
-Stres mógł zaszkodzić dziecku i lepiej sprawdzić czy wszystko w porządku.- zakończył temat
Daria jęknęła sfrustrowana wiedząc, że siatkarz ma rację. Sama martwiła się o ich dziecko. Zwłaszcza, że w ciągu ostatnich dni nie czuła się najlepiej. Dziewczyna nie mówiła o tym Michałowi ponieważ wiedziała jakby zareagował. Jak zwykle zacząłby panikować i niepotrzebnie się martwić. Teraz mężczyzna powinien myśleć o zbliżającym się turnieju w Tokio, a nie o jej złym samopoczuciu.
-Jesteśmy na miejscu!- zakomunikował
-Dasz radę sama wysiąść czy mam Ci pomóc?
-Poradzę sobie.- odparła nieco buńczucznie otwierając drzwi
Przyjmujący pokręcił jedynie głową, ale nie skomentował już zachowania ukochanej. Dziewczyna ruszyła w kierunku budynku, ale w pewnym momencie zakręciło jej się w głowie i gdyby nie silne ramiona siatkarza pewnie leżałaby już na ziemi.
-Kochanie wszystko dobrze?- zmartwił się
-Zakręciło mi się lekko w głowie, to wszystko.
-Na pewno?- upewnił się, a jako odpowiedź usłyszał jęk pełen frustracji
Daria usiadła na plastikowym krzesełku i obserwowała Michała, który wykłócał się o coś z pielęgniarką siedzącą w recepcji.
-Jak to nie możecie przyjąć mojej ciężarnej narzeczonej!- krzyczał wściekły
Kobieta ponownie zaczęła mu coś tłumaczyć, ale przyjmujący znowu jej przerwał.
-Moja narzeczona jest w 5 tygodniu ciąży i dzisiaj zemdlała! Ma pani w tej chwili zawołać jakiegoś lekarza!
-Kochanie daj spokój.- Daria wtrąciła się do rozmowy
-Lepiej wracajmy do ośrodka.
-Nie ruszę się stąd dopóki nie będę miał pewności, że wszystko w porządku z Tobą i moim dzieckiem.- oznajmił stanowczo i zwrócił się do pielęgniarki
-Czy ja mówię po japońsku?! Proszę…
-Co się tutaj dzieje?!- zagrzmiała wychodząca z gabinetu lekarka
Kobieta siedząca za biurkiem już chciała się wytłumaczyć, ale została ubiegnięta przez mężczyznę.
-Ta pani powiedziała, że moja narzeczona nie może zostać przyjęta do lekarza ponieważ nie mamy skierowania.- wyjaśnił w skrócie
-Co się dzieje?- zapytała rzeczowo
-Moja narzeczona dzisiaj zemdlała, a jest w 5 tygodniu ciąży.
-W takim razie zapraszam za mną!
Daria powoli wstała z krzesła, ale ponownie zakręciło jej się w głowie. Zmartwiony siatkarz natychmiast chwycił ją pod ramię i zaprowadził do gabinetu lekarki. Kobieta wskazała im dwa skórzane fotele naprzeciwko biurka po czym sama zajęła miejsce.
-Jak się pani nazywa?
-Daria Kędzierzawska.
-Czy już wcześniej zdarzały się pani takie omdlenia?
Dziewczyna pokręciła głową.
-A jakieś inne dolegliwości?
Na to pytanie Daria lekko się zmieszała, ale w ostateczności postawiła na szczerość.
-Od paru dni nie czułam się najlepiej.- wyznała
-Że co?!- naskoczył na nią Michał
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Właśnie dlatego.- odparowała
-Zacząłbyś się niepotrzebnie martwić.
-Kochanie zrozum, że jesteście dla mnie najważniejsi.
-Dobrze. Za raz wypiszę pani skierowanie na badanie krwi, a tymczasem proszę iść się przygotować do USG.- zarządziła kobieta
Dziewczyna z małą pomocą siatkarza dostała się na kozetkę. Michał usiadł na krzesełku obok i chwycił delikatnie dłoń Darii.
-Kocham was.- wyszeptał całując jej odsłonięty brzuch
-Jacy są państwo słodcy!- zawołała lekarka
-Taki tatuś to skarb.- dodała nakładając odrobinę żelu na głowicę ultrasonografu
Kobieta zabrała się za badanie, a wtedy rozległ się dźwięk komórki Michała. Siatkarz wyjął telefon z kieszeni spodni i spojrzał na ekran. Migało na nim imię Gośki.
-Przepraszam na chwilę. Za raz wrócę.- powiedział wychodząc z pomieszczenia
-Halo.- wyszeptał do słuchawki
-No cześć! Nic się nie odzywasz, a zostało już niewiele czasu.- ofuknęła go dziewczyna
-Do czego?- zapytał skonfundowany
-Jak do czego? Przecież rozmawialiśmy wczoraj. Tylko mi nie mów, że zapomniałeś?
-Jezu Gośka na śmierć zapomniałem. Po prostu Daria dzisiaj zemdlała i tak bardzo się nią zmartwiłem, że kompletnie mi to wyleciało z głowy.
-Z Darią wszystko już w porządku?- upewniła się
-Nie wiem. Lekarka właśnie robi jej USG, a wyniki krwi będą później.- odpowiedział przybity
-To znaczy, że z dzisiejszego planu nici?
-Przepraszam za to całe zamieszanie, ale chyba sama mnie rozumiesz. Możemy to przesunąć na jutro.
-Pewnie. Za raz się wszystkim zajmę. Gdyby jednak trzeba było to odłożyć o parę dni to zawiadom mnie wcześniej.- poprosiła
-Jasne. Muszę już kończyć. Jakby co zadzwonię.- obiecał
Daria odwróciła głowę w kierunku monitora, ale niestety nic nie mogła dostrzec. Dla niej to wszystko przypominało jedną czarną plamę. Lekarka wcisnęła parę przycisków powiększając widoczny obraz, a na jej twarzy pojawiła się konsternacja.
-Co konkretnie powiedział pani lekarz diagnozujący ciąże?- zapytała
-Że to 5 tydzień.- odparła wystraszona
-Pani doktor co się dzieje? Coś z dzieckiem?
-Nie wszystko w porządku. Może się pani ubrać i zapraszam do biurka. Muszę zadać państwu kilka dodatkowych pytań.
-Kochanie co się stało?- zapytał zmartwiony Michał podchodząc do dziewczyny
-Chyba coś jest nie tak z dzieckiem.- wychlipała wszczepiając się w ramiona siatkarza
-Dlaczego tak myślisz?
-Ta lekarka tak dziwnie zareagowała i powiedziała, że musi nam zadać parę jakiś pytań.
-Daria nie zamartwiaj się na zapas.- uspokoił ją
-To jeszcze nic nie znaczy.

***
blond.ironia chciałaś dłuższy rozdział to masz. Jest dłuższy o prawie 2 strony w Wordzie. Znowu sielanka naszej pary się kończy. Jak myślicie dlaczego lekarka zareagowała tak dziwnie? Dobrej nocy! Pozdrawiam do next! :)


czwartek, 24 listopada 2016

Zaskakująca konwersacja

Przed paroma minutami totalnie mnie zamurowało. Nie wiedziałam czy to głupi żart czy poważne pytanie. Po paru zdaniach okazało się jednak, że to grubsza sprawa. Jakaś dziewczyna napisała do mnie czy lubię siatkówkę. Myślę sobie o co chodzi, ale odpisuję, że tak. Odpowiedź jaka przychodzi wbija mnie w kanapę. Podobają mi się trzej siatkarze i czy mam u nich jakieś szanse. Nie ma już tutaj znaczenia o których chodzi. Dłuższą chwilę zastanawiałam się czy w ogóle odpisać, a jeśli tak to co. Delikatnie daje tej dziewczynie do zrozumienia, że powinna dać sobie spokój, ale ona chyba jest tak w nich wpatrzona, że nawet moje odwodzenie jej nic nie da. Sama lubię siatkarzy, niektórzy podobają mi się bardziej inni mniej, ale jeszcze nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy, któryś jest wolny i czy z którymś mogłabym by razem. Hm... Czuję się tak jakoś dziwnie po tej rozmowie i dlatego dzielę się nią z wami. 

Rozdział 30

Daria kreśliła różne wzory na torsie Michała, a on bawił się jej włosami.
-Wiesz trochę się boję.- podjęła po chwili
-Czego?- zapytał zdziwiony
-No macierzyństwa. Jestem jeszcze bardzo młoda.
-Mi za chwilę stuknie trzydziestka więc to chyba dobry czas na zostanie ojcem.- powiedział i dodał
-Nie masz się czego bać. Zawsze będę przy Tobie i pomogę Ci we wszystkim. Wspólnie wychowamy wspaniałego i mądrego syna.
-A skąd wiesz, że to będzie chłopiec.- podniosła głowę i spojrzała zalotnie na siatkarza
-Tak czuję.
-A ja coś czuję, że to jednak będzie dziewczynka.
-Może być i dziewczynka byleby tylko było zdrowe.- odparł przyciągając do siebie Darię
Po półgodzinie błogiego leżenia przyjmujący poszedł do swojego pokoju wziąć prysznic. Kędzierzawska również udała się do łazienki, żeby zmyć z siebie zmęczenie po podróży i upojnym akcie. Kiedy dziewczyna była gotowa usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęła chociaż wiedziała, że to Michał
Rzeczywiście już po chwili w progu stanął siatkarz.
-Po co pukałeś? Przecież mogłeś wejść.
-Nie wiedziałem w jakim jesteś stanie.- usprawiedliwił się
-Co? Nagle przeraziła Cię wizja mnie bez niczego?- spytała drocząc się z nim
Przyjmujący natychmiast zalał się purpurą, ale odparł poważnie.
-Ta wizja śni mi się codziennie i za każdym razem jest to piękny sen.- wyszeptał podchodząc do dziewczyny po czym oparł brodę na jej ramieniu i pocałował ją delikatnie w policzek
-Dobra. Chodźmy już lepiej na ten obiad.- powiedziała odsuwając się od siatkarza
Mężczyzna zrobił niezadowoloną minę, ale posłusznie ruszył za Darią.
-Jedziemy windą czy idziemy schodami?- zapytała zamykając drzwi, a raczej siłując się z nieustępliwym zamkiem
-Daj to!- Michał odebrał od niej klucz
-A pójdziemy schodami.
-Dlaczego? Boisz się wind?
Siatkarz udał, że skupia się na zamku i zbył to pytanie milczeniem.
-Ha! Trafiłam! Wielki dzik boi się zwykłej windy!
-Ha, ha, ale śmieszne!- zironizował naburmuszony po czym wrzasnął tak głośno, że pewnie usłyszała go nawet pani w recepcji.
-Normalnie zaraz mnie szlak jasny trafi z tym zamkiem. Wielki ośrodek przygotowań olimpijskich? To jakiś rozpadający się burdel. Mają kasę, żeby dawać sobie podwyżki, ale na zwykły remont jakoś nie ma pieniędzy!- Michał co raz bardziej się nakręcał, a klucz w dalszym ciągu ani drgnął
-Może spróbuję jeszcze raz?- zaproponowała jednak natychmiast umilkła widząc wściekłe spojrzenie mężczyzny
-Nie. Ten przeklęty klucz musi się w końcu przekręcić.
Daria wzruszyła jedynie ramionami i przypatrywała się poczynaniom przyjmującego. Po całej wieczności Michałowi udało się zamknąć te drzwi. Mimo wszystko siatkarz i tak planował po obiedzie wizytę u właściciela ośrodka. Kiedy para weszła do stołówki Filip i Stefan już siedzieli przy stole. Panowie ucięli sobie wcześniej krótką pogawędkę na temat Darii i Michała. Obydwoje wiedzieli o zdradzie Moniki i podobnie jak Błażej i Ewelina uważali, że ta dwójka jest dla siebie stworzona.
-Co dzisiaj mamy?- zapytała ukochanego
-Na pierwsze pomidorówka, a na drugie mielone.
-Pychotka.- ucieszyła się
-Widzę, że już się zaczyna.- wymamrotał kręcąc głową, a w tym samym momencie pojawiła się pani Basia
-O pan Michał!- zawołała radośnie
-A kim jest ta piękna młoda dama?- zainteresowała się
-Dario poznaj panią Basię, tutejszą kucharkę. Niektóre potrawy wychodzą jej nawet lepiej niż mojej mamie, ale nikomu o tym nie mów.
-A o to Daria, moja sąsiadka z Rzeszowa. W ramach przedwczesnych wakacji przyjechała na nasze zgrupowanie.
-Bardzo miło mi panią poznać.- odparła dziewczyna uśmiechając się serdecznie
-Ze wzajemnością.- odpowiedziała kucharka i podała jej talerz z zupą
Kędzierzawska odebrała zupę i rozejrzała się po stołówce nie wiedząc gdzie usiąść. Jej wątpliwości rozwiał po chwili Stefan, który ruchem dłoni zaprosił ją do ich stolika.
-I jak Ci się tutaj podoba?- zagadnął trener po angielsku
Pewnie nie chciał, żeby Filip poczuł się wykluczony z rozmowy.
-Wszystko byłoby cudownie gdyby nie przeklęte zamki w drzwiach.- odparła w tym samym języku, a obaj mężczyźni popatrzyli na nią zdziwieni
-Nie było słychać tutaj Michała?
-Co już się chwalisz moją walką z tym cholernym zamkiem?- zapytał siatkarz
-Musiałbyś zobaczyć wtedy swoją minę.
-Ktoś nam powie o co chodzi?- przekomarzania pary przerwał Filip
-Nie mogłam zamknąć zamka w drzwiach od swojego pokoju i Michał mi pomagał. Oczywiście musiała pójść przy tym niezła wiązanka.
-Wyjątkowo nie przeklinałem.- wtrącił
-Bo obok była kobieta.- dodał Stefan i zapytał
-Macie jakieś plany na popołudnie?
-Nie. Przynajmniej ja nie mam.- powiedział zdziwiony siatkarz nie wiedząc do czego trener zmierza
-Ja też nie.- odparła Daria
-W takim razie co powiecie na mały turniej siatkarski?
-Bardzo chętnie. Tydzień bez mikasy to zdecydowanie za długo.- zażartował przyjmujący
Dziewczyna jednak nie popierała jego entuzjazmu.
-Ja odpadam. Jestem beznadziejna w siatę i wszystkie inne sporty.
-Nie przesadzaj.- powiedział Michał
-Poza tym to będzie tylko zabawa, a nie mecz o złoto olimpijskie.
-No dobrze.- uległa i natychmiast dodała
-Tylko, żebyście się później ze mnie nie śmiali.
-Nie będziemy.- przyobiecał siatkarz w imieniu całej męskiej trójki, a trenerzy od razu go poparli
-No to zjedzcie ze spokojem obiad i za godzinkę spotykamy się na hali.- zarządził Stefan po czym wspólnie z Filipem opuścił stołówkę
-Nie podoba mi się ten pomysł.- wyjęczała dziewczyna zabierając się za jedzenie
-Zobaczysz będzie zabawnie.
-Z pewnością.- mruknęła pod nosem, a siatkarz zaśmiał się odpowiedzi
Po obiedzie Daria usiadła przed niewypakowaną jeszcze walizką i zaczęła szukać jakiś sportowych rzeczy. Większość torby zajmowały cienkie bluzki i jeansowe spodnie. Dziewczyna nie myślała, że przyda jej się jakiś wf-owy strój. Na szczęście na dnie walizki Kędzierzawska znalazła niebieski top i dresowe ¾ spodnie. Z butami było już gorzej. Daria musiała ubrać swoje jedyne adidasy, które już powoli kończyły swój żywot. Dziewczyna z racji tego, że nie umówiła się konkretnie z Michałem wcześniej zaszła na halę i zaczęła sobie odbijać piłkę.
-A ktoś tu mówił, że nie umie grać w siatę!- zawołał przyjmujący, a Daria podskoczyła wystraszona
-Jezu Michał, ale mnie przestraszyłeś.
-Wybacz nie chciałem. Rozgrzałaś się już?
-Jeszcze nie.
-No to może zrobimy wspólną rozgrzewkę?- zaproponował podchodząc do niej niebezpiecznie blisko
-A Ty jak zwykle o jednym.- mruknęła i pognała przed siebie
W trakcie rozgrzewki nie obyło się oczywiście bez przekomarzania. Za każdym, niby przez przypadek siatkarz otarł się o dziewczynę bądź na nią wpadł. Daria nie pozostała dłużna mężczyźnie i również niekiedy przez przypadek dotknęła jego najwrażliwszych miejsc.
-Widziałem jak odbijasz to może teraz pokażesz mi jak zagrywasz?- poprosił
Daria ustawiła się za linią 9 metra i przygotowała do zagrywki od dołu.
-Serio?- zapytał siatkarz
-No co. To też zagrywka. Tyle tylko, że od dołu.
-Kochanie nie ćwicz mojej cierpliwości.
Dziewczyna ponownie przybrała pozycję. Wyrzuciła wysoko piłkę i uderzyła. Odbicie może nie było najczystsze, ale mikasa i tak wylądowała w samym narożniku boiska.
-Wow!- zawołał z uznaniem
-Nadal będziesz się upierać, że nie potrafisz grać?
-To był łut szczęścia.- podsumowała
-A teraz ty idź na drugą połowę boiska i pokaż jak serwuje wielki dzik.
-Nie mów mi, że chcesz to odebrać.- powiedział przerażony
-Spokojnie, nie. Chcę tylko zobaczyć jakie armaty musisz niekiedy odebrać.
Michał odebrał od dziewczyny piłkę i przeszedł na drugą stronę siatki. Daria stanęła sobie w bezpiecznym miejscu i obserwowała jak mikasa z prędkością co najmniej 90 km/h szybuje ponad siatką.
-Teraz to podziwiam Cię jeszcze bardziej.- odparła
-Ja to bym chyba zaczęła uciekać jakbym zobaczyła, że taka armata leci w moim kierunku.- dodała żartując
Para była tak zajęta sobą, że nawet nie zwrócili uwagi na stojących w wejściu obydwóch trenerów.
-Ta Daria wydaje się być nawet miła?- zagadnął Stefan
-I nawet pasowałaby do Michała.- dorzucił Filip
-Aż dziw, że mieszkając obok siebie nic między nimi nie zaiskrzyło.
-Oj zaiskrzyło, zaiskrzyło.- zanucił drugi trener
-Spójrz tylko na nich. Przecież to gołym okiem widać, że ich do siebie ciągnie. Problem w tym, że oni są tak ślepi i głupi, że te w ogóle nie widzą, albo tylko tak udają.
-Jak przyjedzie Błażej to z nim pogadam.- zakończył temat Stefan i wszedł na halę
-Domyślam się, że rozgrzewkę macie za sobą!- zawołał, a przestraszona para zastygła w bezruchu
-Tak. Przed chwilą skończyliśmy.- odpowiedział Michał
-W takim razie dajcie nam parę minut.
Kilka minut później Daria przygotowywała się do serwisu otwierającego pierwszego seta. Wspólnie ustalano iż mecz będzie się toczył w oparciu o zasady plażówki. W związku tym do wygranej seta potrzeba 21 punktów, a do wygrania spotkania dwóch setów. Dziewczyna zaserwowała mniej efektownie niż wcześniej, ale i tak jej zagrywka sprawiła drobne problemy Filipowi. Stefan jednak dokładnie wystawił koledze, a ten zaatakował. Idealnie ustawiony Michał przyjął ten mocny atak. Daria wiedziała, że teraz jej kolej. Wystawa była lekko za niska, ale i tak przyjmującemu udało się zdobyć punkt.
-To co teraz pora na zwycięskiego przytulańca!- zawołał siatkarz i mocno przytulił dziewczynę, a obaj trenerzy posłali sobie porozumiewawcze spojrzenia
Z czasem Kędzierzawska zaczęła cieszyć się grą. Nikt nie komentował jej nieudanych ataków czy obron. Czasami jedynie siatkarz udzielał jej kilku cennych wskazówek. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Darii i Michała.
-Wygraliśmy! Wygraliśmy!- zaczęła skandować
-Co prawda dzięki Tobie, ale to już taki mały szczegół.
-Żadne dzięki mnie. A kto posłał dwa asy serwisowe i gonił za piłką po całym boisku?
-No ja.
-Zatem wygraliśmy dzięki grze zespołowej.- podsumował i dodał
-Jak przyjedzie reszta chłopaków muszę Cię jeszcze raz zaciągnąć na boisko.
-O nie, nie ma mowy!- zaprotestowała i wybiegła z hali

***
Oj wena jest i to bardzo. Widać to po tym rozdziale u góry. Mam nadzieję, że się podoba. Kto by nie chciał zagrać sobie takiego meczu z trenerem Antigą? Oj ja bym chciała chociaż do siatki mam dwie lewe nogi i ręce, ale co tam. Pozdrawiam! Miłego dnia! Do next! :)

poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział 29

Po paru minutach zjawił się lekarz z wypisem dziewczyny. Daria odebrała go od mężczyzny z wyraźną ulgą. Nareszcie mogła wrócić do domu. Po drodze para wstąpiła jeszcze do poradni ginekologicznej zapisać się na kolejną wizytę. Michał już teraz obiecał, że nie przepuści ani jednej kontroli, nawet jeśli musiałby wybierać między meczem siatkarskim, a lekarską wizyta. Daria śmiała się z niego za to wyobrażając sobie jak mówi trenerowi, że dzisiaj nie zagra ponieważ jego dziewczyna ma kontrolne USG.
Kiedy siatkarz zaparkował na ich osiedlu Daria ucieszyła się, że wreszcie wraca na swoje tzw. stare śmieci. Przyjmujący chwycił jej podręczną torbę i razem skierowali się do mieszkania. W domu dziewczyn czekali już na nich Ewelina z Błażejem. Ledwie Kędzierzawska przekroczyła próg została zagarnięta w mocny uścisk Jastrząb.
-Tak się ciesze, że wróciłaś!- wykrzyknęła
-Ja też, ale możesz mnie tak mocno nie ściskać. Już ledwo oddycham.- wysapała
Ewelina zmieszała się lekko rozluźniając uścisk.
-Chodźmy do salonu. Musimy o czymś porozmawiać.
-O co chodzi?- zapytała Daria
-Wiesz, że niedługo Michał wyjedzie do Spały na zgrupowanie i tak sobie pomyślałam, że może pojechalibyśmy z nim.
-Ale ja mam studia.
-Sama mówiłaś, że ten spektakl był zaliczeniem z większości przedmiotów. Poza tym rok akademicki powoli dobiega końca i mogłabyś wszystko ogarnąć w tym tygodniu.
-No niby tak.- przyznała przyjaciółce rację
-Taki wyjazd dobrze by Ci zrobił. Jest tylko mały problem. Błażej chce mnie zabrać na kilkudniowy wypad na Mazury. W związku czym dojechalibyśmy później i musiałabyś zabrać się z Michałem.
-A jaka to różnica z kim pojadę. To tylko kilka godzin jazdy, a nie wiadomo co.
-Na prawdę?!- wykrzyknęła uradowana Jastrząb
-Tak. Twój związek z Błażejem jest teraz najważniejszy
W ciągu minionego tygodnia Daria załatwiła wszelkie formalności w pracy oraz na uczelni. Niestety szef wylał ją z kawiarni, ale na szczęście nadal prowadziła karaoke. Wykładowcy nie robili jej większych problemów z zaliczeniami dzięki czemu spokojnie mogła jechać z Michałem do Spały. Siatkarz bardzo się ucieszył, że problem transportu rozwiązał się sam. Między nim, a Błażejem ponownie było dobrze i póki co nie zanosiło się na jakieś zmiany.
W przed dzień wyjazdu Kędzierzawską ogranął niewyobrażalny strach jak pomyślała sobie, że niedługo spotka wszystkich siatkarzy. Niby znała już braci Kubiak, ale to było co innego. Z powodu nerwów dziewczyna nie spała najlepiej tej nocy, a rano była kompletnie niewyspana. Ewelina była ostatnio tak zajęta Błażejem, że nawet nie zauważyła złej kondycji przyjaciółki za co Daria była wdzięczna losowi.
-I jak tam gotowa?- zagadnął Michał wchodząc do sypialni dziewczyny
-Ani trochę. Boję się.- wyznała
Siatkarz objął Darię od tyłu.
-Nie masz czego. Zawsze będę w pobliżu w razie czego.- zapewnił
-Pomóc Ci z tą walizką bo widzę, że sobie nie radzisz.
-Mógłbyś bo zapinam tę przeklętą walizkę od dobrych 10 minut.
-Coś Ty tam napakowała. Kamieni czy jak?- zażartował podnosząc zapiętą już walizkę
-My kobiety potrzebujemy więcej rzeczy.- usprawiedliwiła się, a siatkarz zaśmiał się w odpowiedzi
-No dobrze niech Ci będzie. Masz już wszystko?
-Tak. Możemy jechać.
W salonie na dziewczynę czekała Ewelina. Jastrząb przytulała ją chyba z milion razy i tyle samo razy powtarzała, że ma na siebie uważać.
-Ewelina nie jadę na koniec świata.- przerwała jej w końcu
-Poza tym będzie Michał jakby co.
Dziewczyna spojrzała podejrzliwie na przyjaciółkę i wyszeptała jej na ucho.
-Powinnaś o niego walczyć.
-Uhm.- mruknęła wyswobadzając się uścisku Eweliny
Po niecałych 4 godzinach para dotarła do Spały. Daria prawie całą drogę przespała co nie uszło uwadze przyjmującego.
-Nie spałaś w nocy, że jesteś taka zmęczona?- zapytał
-Tak jakby. Stresowałam się tym wyjazdem.
Michał zaśmiał się głośno.
-Kochanie przecież oni Cię nie zjedzą. Nie pozwolę na to.- obiecał całując ją delikatnie w usta
-No chodź już.
Daria chciała wyjąć z bagażnika swoją walizkę, ale przyjmujący zabronił jej kategorycznie dźwigania jakichkolwiek ciężarów.
-Michał przestań się ze mną obchodzić jak z jajkiem!- nie wytrzymała w końcu
-A Ty przestań ze mną walczyć. Ta walizka jest bardzo ciężka,a Tobie nie wolno dźwigać.
Kędzierzawska jęknęła sfrustrowana, ale ostatecznie zostawiła wszystkie bagaże siatkarzowi. Kiedy dziewczyna weszła do ośrodka zastała przy recepcji Filipa i Stefana.
-Dzień dobry!- przywitała się po angielsku
Trener Antiga bardzo dobrze mówił po polsku i dużo rozumiał w ojczystym języku, ale drugi trener niestety rozumiał tylko po angielsku.
-Dzień dobry.- odpowiedział jej Stefan po polsku
To samo uczynił drugi mężczyzna tyle tylko, że po angielsku.
-Szuka pani kogoś?- zapytał Trener Antiga
-O widzę, że już poznałaś moich szefów.- zagadnął Michał podchodząc do dziewczyny
-To jest Twoja dziewczyna?- zdziwił się trener
-Nie. Moja sąsiadka. Mówiłem trenerowi o niej.
-A Daria? Bardzo miło mi Cię poznać.
-Pana również.- odparła speszona
-Proszę mów mi po imieniu. Nie jestem jeszcze aż tak stary.
-Dobrze.
-Mam nadzieje, że nie będziesz nam zbytnio rozpraszać chłopaków.- wtrącił pan Blain
-Postaram się.- obiecała
-No dobrze. Na pewno jesteście zmęczeni po podróży. Idźcie się rozpakować i odpocząć. Obiad o tej godzinie co zwykle.
-Ktoś już jest czy przyjechaliśmy pierwsi?- zapytał siatkarz
-Wszyscy mają być jutro rano.
-To znaczy lepiej dla nich, żeby zjawili się jutro rano.- poprawił się
Daria odebrała z recepcji klucze do ich pokoi, a Michał zabrał się za wnoszenie ich bagaży. Z niewiadomych przyczyn przyjmujący jakoś nie chciał skorzystać z windy.
-I jak Ci się tutaj podoba?- zagadnął siatkarz wchodząc do jej pokoju.
-Jest przepięknie. Cudowna okolica.
-Zabiorę Cię kiedyś na spacer.- obiecał
-Hm. Masz namyśli romantyczny spacer tylko we dwoje.- powiedziała odwracając się do Michała i zarzucając mu ręce na szyję
-Zdecydowanie tak.- odparł wpijając się w jej usta
Z początku delikatny pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Siatkarz coraz bardziej na nią napierał, a ona, ani razu nie zaprotestowała. Dopiero kiedy oderwali się od siebie powiedziała.
-Michał przecież nie możemy. W każdej chwili może ktoś tutaj wejść, albo chociaż nas usłyszeć.
Przyjmujący podszedł do drzwi i przekręcił kluczyk.
-Jeden problem załatwiony. Teraz wystarczy, że będziemy cicho.- wyszeptał zmysłowo przyciągając do siebie Darię
Dziewczyna poddała się sprawnym dłoniom i ustom siatkarza. Michał nie przerywając pocałunku położył Darię na łóżku i już po chwili znalazł się nad nią. Kędzierzawska zaśmiała się kiedy mężczyzna podrażnił ją swoją brodą.
-A ty kiedy ostatnio spotkałeś się z maszynką do golenia?- zapytała
-Nie podoba Ci się mój zarost? Podobno broda dodaje większej męskości.
-Podoba, podoba.- wymamrotała i ponownie przywarła do siatkarza
Michał nie tracąc czasu jednym zwinnym ruchem zdjął z dziewczyny bluzkę i przyjrzał się jej uważnie. Chociaż robili to już nie raz Daria zalała się purpurą z powodu zawstydzenia.
-Jesteś taka piękna.- powiedział sięgając z tyłu do zapięcia stanika
-Co jest.- mruknął siłując się zapięciem
-Czemu ten przeklęty stanik nie chce ze mną współpracować?
Dziewczyna zaśmiała się serdecznie.
-Ponieważ szukasz nie tam gdzie trzeba.
-Jak to?- zdziwił się
Kędzierzawska odepchnęła od siebie delikatnie siatkarza i sięgnęła do zapięcia z przodu.
-A od kiedy to zapięcie jest z przodu?- zapytał sfrustrowany
-Niektóre modele tak mają.- wyjaśniła
Mężczyzna przywarł ustami jej lewej piersi, a drugą zajęła się jego prawa dłoń. Daria miała ochotę krzyczeć z powodu z tych niesamowitych doznań, ale wiedziała, że musi być cicho bo inaczej ktoś może ich usłyszeć.
-Michał!- krzyknęła w końcu nad sobą nie panując, a siatkarz natychmiast zamknął jej usta pocałunkiem
-Miałaś być cicho.
-Wiem, ale to silniejsze ode mnie.
-W każdej chwili możemy to przerwać. Wystarczy powiedzieć.
-Co to, to nie. Nie wymigasz się już.- powiedziała chwytając dwa końce koszulki siatkarza
Parę minut później świat dookoła nich jakby eksplodował. Obydwoje wznieśli się na szczyt rozkoszy i ani myśleli, żeby z niego schodzić. Michał przytulał do siebie nadal rozpalone ciało Darii i szeptał jej do ucha jak bardzo ją kocha. Dziewczyna wsłuchiwała się w jego głos i bicie jego serca nie mogąc uwierzyć jak wiele szczęścia otrzymała w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

***
Z okazji moich urodzin już dzisiaj wrzucam kolejny rozdział. Jeśli kogoś zgorszyła ostatnia scena 18+ to z góry przepraszam, ale pisanie tego typu akcji jeszcze nie wychodzi mi do końca. Mimo wszystko chciałam ją umieścić w tym rozdziale. Pozdrawiam! Miłego dnia! Do next! :)

piątek, 18 listopada 2016

Rozdział 28

-O co chodzi? Jesteś jakaś nerwowa?- powiedział zajmując krzesełko obok łóżka
Daria przełknęła głośno ślinę próbując zyskać na czasie.
-Ale najpierw mi coś obiecaj.- poprosiła
-Co tylko zechcesz.- zapewnił natychmiast
-Nie będziesz się na mnie gniewał.
-Obiecuję kochanie. Mów o co chodzi bo zaczynam się coraz bardziej bać.
-Rozmawialiśmy na pewien temat zanim zostaliśmy parą, ale później już do niego nie wróciliśmy.- zaczęła tajemniczo
Michał spojrzał na nią z milionem pytań w oczach.
-Można jaśniej?
Kędzierzawska niepewnie otworzyła szufladę swojej szafki i wyjęła z niej coś, a następnie podała to siatkarzowi.
-Co to jest?- zapytał spoglądając na zawartość w swojej dłoni
-Nie widzisz?
-Widzę. To zdjęcie USG.- odparł obojętnie i nagle jakby doznał olśnienia
Na twarzy przyjmującego pojawił się szeroki uśmiech, który bardzo zaskoczył Darię.
-Jesteś w ciąży!- wykrzyknął uradowany
-Ty się cieszysz?- wyjąkała nie dowierzając
-A co myślałaś?
-No, że będziesz zły, że pomyślisz iż próbuję Cię naciągnąć na dziecko.- wyjaśniła speszona
-Jak mogłaś kiedykolwiek tak pomyśleć. Doskonale pamiętam tamtą rozmowę i wiem co wtedy powiedziałem. Bardzo żałuję tamtych słów. Miałem akurat kiepski okres. Nadal przeżywałem zdradę Moniki i dlatego tak zareagowałem.- powiedział lekko przybity po czym dodał
-Ale teraz jest zupełnie inaczej. Kochamy się, a to dziecko tylko wzmocni naszą miłość.
-Lekarz mówi, że to 5 tydzień.
-To znaczy, że to się stało za pierwszym razem- wydedukował i wtrącił żartobliwie
-No tak. Byłem tak bardzo zaskoczony Twoją propozycją, że w ogóle nie pomyślałem o zabezpieczeniu.
-Ja biorę tabletki, ale najwyraźniej nie zadziałały.
-Teraz to już nie ważne. Najważniejsze, że będę ojcem.
Daria spojrzała wzruszona na mężczyznę, a następnie chwyciła jego dłoń i położyła na jeszcze płaskim brzuchu.
-Nadal nie mogę uwierzyć w to wszystko.- przyznała
-Ja też.
-Skoro tę kwestię mamy załatwioną to może w końcu mi powiesz co robiłeś w nocy.
Przyjmujący jęknął sfrustrowany.
-Musiałem pojechać po Błażeja.- odpowiedział krótko
-Jak to po Błażeja? Co się stało?
-Po meczu pokłócił się z Eweliną i pojechał do baru się upić.
-O co się pokłócili?- drążyła temat
-Nie wiem, ale się domyślam, że o to jak mnie potraktował na boisku.
-Nawet w necie pisali o jakimś konflikcie między wami.- powiedziała licząc, że wyciągnie coś więcej od Michała
-Było minęło, wyjaśniliśmy sobie wszystko i już jest ok.- uciął temat
-A może powinniśmy im powiedzieć o nas?- zaproponowała nieśmiało
-Nie. Mam pewien plan. Powiemy im dopiero po finale igrzysk.
-A jak nie dojdziecie do finału?- zapytała
-No to powiemy im po ostatnim meczu na igrzyskach.- odparł natychmiast
-Sądzisz, że będziesz miał ochotę na świętowanie po nieudanym meczu?
-Jestem pewien, że zagramy w tym finale i sięgniemy po to złoto.- oznajmił pewnie
-Mówiłeś coś o jakimś planie. Mogę wiedzieć co to za plan?- zmieniła odrobinę bieg rozmowy
-Nie.- uciął od razu
-To część mojej niespodzianki.
Daria zrobiła naburmuszoną minę.
-Lepiej powiedź kiedy Cię wypuszczają?- teraz to siatkarz zboczył z tematu
-Lekarz mówił, że jutro jeśli wszystko będzie dobrze.
-W takim razie przyjadę po Ciebie.
-Ale na pewno Ewelina będzie chciała mnie odebrać.
-Ewelina powinna się teraz zająć sobą i Błażejem.- powiedział
-No dobrze zadzwonię do niej później.
-Wybacz kochanie, ale muszę już iść.- odparł spoglądając na zegarek
-Musze dzisiaj coś jeszcze załatwić.
-Jasne idź. Widzimy się jutro!
Michał złożył na ustach Darii delikatny pocałunek i rzekł:
-Kocham was.
-A my kochamy Ciebie.- odrzekła obdarzając mężczyznę tęsknym spojrzeniem
Po południu dziewczyna zadzwoniła do przyjaciółki. Ewelina odebrała niemal od razu i natychmiast zaczęła przepraszać Kędzierzawską.
-Daria tak bardzo Cię przepraszam. Ja o niczym nie wiedziałam. Na prawdę. Pewnie jest Ci ciężko z myślą, że Michał ma kogoś.
-Jak to Michał ma kogoś?!- zapytała zaszokowana
-No w ramach naszej rocznicy poszłam z Błażejem do spa i jak wychodziliśmy to zobaczyliśmy Michała obejmującego jakąś dziewczynę. Michał się zarzeka się, że nic go nią nie łączy, ale ja tam nie wiem jaka jest prawda.
Dziewczyna kompletnie nie wiedziała co ma myśleć o słowach przyjaciółki. Jeszcze wczoraj przepraszał ją przez radio, a dzisiaj dowiedziała się, że ją zdradza.
-Byłam pewna, że wiesz.-kontynuowała Ewelina
-Powiedziałaś mu o swoich uczuciach, a on Ci wyznał, że ma kogoś i o to się pokłóciliście?
-Pokłóciliśmy się o coś innego, ale nie ważne. Rozmawiałam dzisiaj z Michałem i zaproponował, że przyjedzie po mnie jutro .
-Już wychodzisz!- ucieszyła się Jastrząb
-Tak. Michał mówił mi o Błażeju. Zajmij się teraz przede wszystkim swoim związkiem.
-Mam nadzieję, że kiedyś ty znajdziesz takiego swojego Błażeja.-powiedziała przyjaciółka, a Daria pomyślała:
-Chyba już takiego znalazłam.
Następnego dnia punktualnie o 9 zjawił się Michał. Dziewczyna jeszcze bardzo długo po rozmowie z Eweliną zastanawiała się nad tajemniczą kobietą i ewentualną zdradą siatkarza.
-Co tak siedzisz? Nie cieszysz się, że wracasz do domu?- zagadnął przyjmujący
-Michał mogę Cię o coś zapytać?
-Śmiało.
-Ale obiecaj, że będziesz ze mną szczery bez względu na wszystko.- poprosiła
-Dobrze. Słucham.
-Jest w Twoim życiu jeszcze jakaś kobieta oprócz mnie?
Siatkarz jęknął w wyrazie frustracji.
-Ewelina Ci powiedziała?
Daria potaknęła niepewnie głową.
-Jeśli rzeczywiście kogoś masz to ja nie będę wam stawać na drodze…- zaczęła, ale Michał natychmiast jej przerwał
-Kochanie nie zdradzam Cię. Ta kobieta po prostu w czymś mi pomaga. Na razie nie mogę Ci powiedzieć w czym, ale przysięgam na siatkę, moich rodziców i nasze nienarodzone dziecko, że kocham tylko Ciebie.
-Na prawdę?- zapytała jeszcze nie do końca uspokojona.
-Tak.
Przyjmujący podszedł do dziewczyny i mocno ją przytulił.
-Nie denerwuj się już tak bo to szkodzi dziecku.
-Kocham Cię.
-A ja Ciebie. Już raz Cię straciłem i drugi raz na to nie pozwolę.

***
Dobiliśmy do 28 rozdziału. Macie jakieś pomysły co to może być za plan? Jesteście zaskoczeni ciążą Darii? Następny rozdział będzie w połowie przyszłego tygodnia. Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next! :)



środa, 16 listopada 2016

Rozdział 27

W pierwszym odruchu Daria chciała zadzwonić do Michała, ale po dłuższym namyśle stwierdziła, że byłoby to zbyt banalne. Dziewczyna chwyciła telefon i przejrzała swoją muzyczną playlistę. Następnie wyszukała w internecie adres e-mailowy radia i napisała do redakcji wiadomość.
-Chciałabym odpowiedzieć na muzyczne przeprosiny Michała. W przeciwieństwie do niego zostawiam tylko piosenkę zespołu Sumptuastic „Promyk” Myślę, że ona powie znacznie więcej niż jakiekolwiek słowa.
Daria

Ręka lekko jej zadrżała przy wysyłaniu tej wiadomości, ale serce i tak wykonywało salta z powodu ogromnej miłości do siatkarza.
Krzysiek z Iwonką akurat przygotowywali kolację kiedy usłyszeli muzyczne przeprosiny Michała.
-Za naszych czasów nie było takich bajerów.- skwitował Igła
-Kiedyś to się kupowało wielki bukiet kwiatów i się szło przepraszać, a teraz proszę. Można nawet przeprosić przez radio.
-To takie romantyczne.- przyznała jego żona
-Kimkolwiek jest ten mężczyzna musi mu naprawdę zależeć na tej dziewczynie.
Kiedy po paru minutach dziennikarz powiedział na antenie iż otrzymali odpowiedź od owej dziewczyny Ignaczakowie przystanęli w osłupieniu.
-Michał i Daria.- powtórzył na głos zamyślony
-A propos Darii i Michała to co z naszymi zakochańcami?- zagadnęła Iwonka
-Nie wiem. Chciałem dzisiaj zapytać Błażeja, ale chyba sama widziałaś jak zgrzytało między nimi.
-Oj tak widziałam. Nawet słyszałam jego kłótnię z Eweliną. Ponoć Michał ma dziewczynę.
-Skąd to wiesz?- zapytał zaskoczony
-Ewelina rzuciła coś o tym iż Błażej nie może pogodzić się z tym, że Michał w końcu sobie kogoś znalazł.
-No cóż. Chyba prawie wszyscy myśleliśmy, że coś będzie między Michałem, a Darią.- przyznał libero
-Jeszcze nie wszystko stracone.- odparła tajemniczo kobieta
-Znasz Michała i wiesz, że jeśli on wchodzi z kimś w związek to traktuje to jak najbardziej poważnie. Przypomnij sobie jak było z Moniką. Gdyby nie przyłapał jej na zdradzie to równie dobrze mogliby już być małżeństwem.
-Michał bardzo się zmienił.- Iwonka obstawała przy swoim
-Ale chyba nie aż tak.
Zdenerwowana Ewelina przechadzała się po mieszkaniu wyrzucając sobie, że tak ostro zareagowała w stosunku do Błażeja. Boisko nie było idealnym miejscem do tego typu rozmów. Po dłuższej chwili dziewczyna nie wytrzymała i wybrała numer Michała. Siatkarz odebrał za trzecim sygnałem.
-Słucham.- rzucił zaspany
-Hej! Błażej wrócił do domu?- zapytała niepewnie
-Nie.-odparł krótko
-Przecież jest u Ciebie to po co dzwonisz?
-Właśnie, że go u mnie nie ma.
-Jak to?!- przyjmujący natychmiast otrzeźwiał
-Pokłóciliśmy się po meczu i ja wróciłam autobusem, a on nie wiem gdzie poszedł. Myślałam, że wróciliście razem.
-Nie wróciliśmy razem. Pytałem czy mam za nim czekać, ale powiedział, że nie więc domyśliłem się, że wróci z Tobą.- odparł przyjmujący i dodał.
-Chyba wiem gdzie może być.
-Naprawdę!- ucieszyła się dziewczyna
-Jadę z Tobą!
-Zostań w domu!- nakazał jej natychmiast
-Możliwe, że Błażej wróci wcześniej.
-Dobrze, ale jakby co to dzwoń do mnie.- poprosiła
-Ok.-rzucił krótko kończąc połączenie
Michał już całkowicie obudzony poderwał się z łóżka i ubrał rzucone obok niego ubrania. Po drodze zagarnął jeszcze kluczyki od samochodu i wybiegł z mieszkania w pośpiechu zapinając płaszcz. Po kilkunastu minutach przyjmujący parkował przed budynkiem pubu do, którego często przychodzili. Mężczyzna wszedł do środka i rozejrzał się na około, ale nigdzie nie widział brata. W pewnym momencie podszedł do niego znajomy barman.
-O cześć Michał!- zawołał
-Dobrze, że jesteś. Już miałem po Ciebie dzwonić.
-Chodzi o Błażeja?
-Tak. Zalał się w trzy dupy. Nie wiem ile wypił, ale tych kieliszków było sporo. W końcu zacząłem mu nalewać wodę mineralną, żeby się nie awanturował.
-Gdzie teraz jest?
-Zaprowadziliśmy go na zaplecze.- odparł mężczyzna prowadząc Michała we wskazanym kierunku
-Non stop tylko nawijał coś o jakiejś Ewelinie.- wtrącił barman
-To jego dziewczyna.- wyjaśnił siatkarz
-Tego to ja się akurat domyśliłem
Mężczyzna przepuścił Michała przodem i wszedł zaraz za nim. Przyjmujący od razu zauważył na wpółprzytomnego Błażeja.
- Dobra. Dla pana ta noc już się skończyła.- powiedział próbując podnieść brata
-Łapy przy sobie!- warknął rozgrywający
-Kurwa! Błażej zaraz Cię tutaj naprawdę zostawię i rób co chcesz!- Michał również zaczął tracić panowanie nad sobą
-To wszystko Twoja wina! To przez Ciebie pokłóciłem się z Eweliną! To wszystko przez Ciebie i tę dziunię!
-Masz na myśli Gośkę?- zapytał zdziwiony przyjmujący
-Tak, tę Twoją dupę!- wybełkotał niewyraźnie Błażej
-Ona nie jest moją dziewczyną!- zaprotestował Michał i ponowił próbę podniesienia brata
Błażej z lekkim wysiłkiem stanął na nogach, ale po chwili stracił równowagę i zatoczył się do przodu.
-Daj. Pomogę Ci.- barman chwycił rozgrywającego pod drugie ramię
Z ogromnym trudem mężczyznom udało się jakoś podprowadzić Błażeja do samochodu. Niestety problem pojawił się przy wejściu do mieszkania. Rozgrywający ledwo stał na nogach nawet opierając się o swojego brata.
-Jak mogłeś się tak zalać?!- krzyknął Michał siłując się z Błażejem
-I to przez jakąś laskę zaryzykowałeś nasze braterstwo i swój związek z Eweliną?! - zapytał z wyrzutem
-Miałeś być z Darią.- wymamrotał siatkarz
-To jest moja sprawa z kim będę. Może ostatnio nie zachowywałem się w stosunku do Ciebie fair, ale miałem dosyć tego, że wpieprzasz się w moje życie.
Błażej nic już nie odpowiedział tylko skrzywił się czując kolejny atak mdłości. Po parunastu minutach Michał jakoś doprowadził swojego brata do pokoju. Rozgrywający od razu rzucił się na łóżko i niemal od razu zasnął. Przyjmujący zamknął cicho drzwi i ruszył do mieszkania dziewczyn poinformować Ewelinę o stanie Błażeja.
-I co znalazłeś go?- zapytała zdenerwowana na wstępie
-Tak. Właśnie śpi, ale nie jest w najlepszym stanie. Możliwe, że nawet nie będzie pamiętał wydarzeń z dzisiejszej nocy.- odparł siatkarz i ziewnął
-Dzięki. Przepraszam, że zerwałam Cię w środku nocy, ale tak bardzo się o niego bałam,
-Dobrze zrobiłaś, że zadzwoniłaś do mnie.- zapewnił ją Michał
Następnego dnia Błażej obudził się z potwornym bólem głowy. Mężczyzna otworzył oczy i prawie natychmiast je zamknął czując jakby ból rozsadzał mu czaszkę. Po paru minutach rozgrywający ponowił próbę. Tym razem światło nie było już tak rażące. Siatkarz spojrzał na szafkę nocną i dostrzegł na niej jakąś kartkę, a obok niej szklankę z wodą i dwie aspiryny. Mężczyzna chwycił kartkę i przeczytał wypisaną ręcznie wiadomość.
-Poszedłem na zakupy. Niedługo wrócę! Michał
Siatkarz natychmiast wziął lek i ponownie przymknął powieki próbując przypomnieć sobie wydarzenia minionego dnia. Niestety wspomnienia Błażeja kończyły się na przegranym meczu.
-O! Widzę, że już się obudziłeś.- powiedział Michał wchodząc do pokoju z kubkiem mocnej kawy
-Ciszej! Głowa mi pęka.- wyjęczał siatkarz
-Co kac morderca nie ma serca?- zażartował przyjmujący
-Bardzo śmieszne.- warknął rozgrywający
-Masz mocną kawę.- Michał podał bratu kubek z gorącym napojem.
-Dzięki i przepraszam za wczoraj. Nic nie pamiętam z nocy, ale wiem, że na meczu zachowałem się nie w porządku w stosunku do Ciebie. Masz prawo układać sobie życie po swojemu.
-To co sztama?- zapytał zaczepnie przyjmujący
-Sztama.- odpowiedział rozgrywający i się skrzywił czując gorzki smak kawy
-Ile wsypałeś cukru?
-3 łyżeczki. Tyle co zwykle.
-Dziwne bo jest gorzka jak cholera.
-Nie marudź już tyle tylko pij. Ewelina czeka w salonie mam ją wpuścić?
-Tak. Niech wejdzie.- zdecydował mężczyzna
Michał zostawił parę na osobności i poszedł zadzwonić do Darii. Mężczyzna decydując się na te muzyczne przeprosiny nie liczył na taką odpowiedź z jej strony.
-Hejka.- przywitał się dość niemrawo
Nieprzespana noc ponownie zaczęła dawać mu się we znaki.
-Coś się stało? Brzmisz jakoś niewyraźnie?- zaniepokoiła się
-Miałem ciężką nockę.- przyznał
-Co się stało?
-Pogadamy później.- uciął i dodał
-Lepiej powiedź jak Ci się podobały moje muzyczne przeprosiny. Chyba zbytnio się nie wygłupiłem.
-Wygłupić!- wrzasnęła zaskoczona
-To była najsłodsza rzecz jaką ktokolwiek i kiedykolwiek dla mnie zrobił. Bardzo się wzruszyłam. Nie wiedziałam, że jesteś aż takim romantykiem. Mam nadzieję, że moja odpowiedź powiedziała sama za siebie.
-Oj tak. Piosenka była przepiękna.
-Tak nawiasem mówiąc te przeprosiny to dopiero początek.-wtrącił
-Początek czego?- zapytała zaintrygowana
-Niedługo się przekonasz. Musisz być bardzo cierpliwa bo inaczej nie będzie niespodzianki.
-Kubiak no powiedź.- poprosiła płaczliwie
-Teraz to mi to nie będzie dawało spokoju.
-Nie.- oznajmił hardo
-Niespodzianka to niespodzianka.
-Nie lubię Cię!- krzyknęła obrażona
-Ja też Cię kocham.- odpowiedział
-Niedługo wpadnę. Na razie!
-Na razie.
Przyjmujący zajrzał jeszcze do pokoju brata, żeby zobaczyć czy czegoś nie potrzebuje, ale zastawszy go obściskującego się z Eweliną cicho zamknął drzwi i ruszył do siebie.
Po niecałej godzinie Michał zajechał do szpitala. Ledwie siatkarz wszedł do sali zauważył, że coś jest nie tak.
-Daria wszystko w porządku?- zapytał wystraszony
-Michał musimy porozmawiać.- odparła poważnie
***
Jest 27 rozdział. Już chyba dawno nie było tak długiego. W zasadzie już wczoraj miałam go napisanego, ale dopadła mnie jelitówka i wczoraj nie miałam na nic siły dlatego wrzucam dzisiaj. Znowu zapewne będziecie się głowić co to za ważna wiadomość jaką ma do przekazania Daria. Możecie się podzielić swoimi pomysłami w komentarzu. 
Ps. Dzięki za ponad 7 tysięcy wyświetleń. To naprawdę niezły wynik. Mam nadzieję, że będzię was jeszcze więcej. 
Ps. 2 Każdy kto czyta niech pozostawi po sobie chociaż krótki komentarz, żeby mogła zobaczyć ilu was tutaj jest.
Ps.3 Odbiegając trochę od tematu Kubiaka Skra rozgrywa dzisiaj swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów. To tak w woli ciekawostki bądź przypomnienia. 
Pozdrawiam! Miłego dnia! Do next! :)

niedziela, 13 listopada 2016

Rozdział 26


Głośny dźwięk budzika obudził parę. Michał jęknął niezadowolony wyłączając alarm.
-Co się dzieje? zapytała zaspana Daria
-Nic kochanie. Śpij dalej. Po prostu muszę już iść.
-Nie odchodź jeszcze.- poprosiła
-Tak mi tutaj z Tobą dobrze.
-Ja też nie chcę iść, ale muszę.- odparł wstając z łóżka
Dziewczyna wyczuwając, że druga strona łóżka jest wolna otworzyła oczy i spojrzała smutno na siatkarza.
-Nie patrz tak na mnie.- powiedział ubierając płacz
-Ale ja tak bardzo za Tobą tęsknię.- pożaliła się Kędzierzawska
-Jutro na pewno się zobaczymy.
-Jak to jutro?!
-Zapomniałaś, że dzisiaj gramy kolejny mecz z Zaksą?
-Wybacz.- rzuciła skruszona
-Nie chcę, żebyś sobie pomyślał iż wymagam od Ciebie całodobowej uwagi.
-To jest nawet słodkie.- przyznał drocząc się z Darią
-Znowu się ze mnie śmiejesz!- krzyknęła oburzona
-Ja? Gdzież bym śmiał?
-Szkoda, że nie zobaczę Cię na żywo.
-Obiecuję, że dzisiaj zagram dla Ciebie.- powiedział pochylając się nad dziewczyną
-Na to liczę. Będę sprawdzać relację na żywo w internecie.
Michał złożył na ustach Kędzierzawskiej delikatny pocałunek i opuścił salę uprzednio zapewniając Darię o swojej miłości.
Błażej przekręcił klucz w zamku i zdziwił się nieobecnością brata.
-Wygląda na to, że Michał nieźle zabalował!- krzyknął do stojącej w progu swojego mieszkania Eweliny
Jastrząb zaintrygowana jego słowami przyszła do rozgrywającego.
-Michał nie wrócił na noc?- zapytała zaskoczona
-Nie.
-Sprawdzałeś w sypialni? Może jeszcze śpi.
-Spójrz na zegarek. Za 2 godziny musimy być na hali.
Ewelina westchnęła głęboko.
-Żal mi tej Darii. Kiedy w końcu zebrała się w sobie i powiedziała Michałowi o swoich uczuciach dostała od niego kosza.
-Nie mamy pewności…- zaczął Błażej i urwał widząc przez okno przyjmującego idącego ze swoją dziewczyną
-Co on w niej takiego widzi?- mruknął pod nosem
-Ani ona ładna, ani pewnie mądra.
-Nie oceniaj kogoś po okładce.- poradziła mu dziewczyna
-Również myślałam, że Daria i Michał będą razem, ale stało się inaczej i już nic nie możemy zrobić. Możemy jedynie poznać tę dziewczynę i spróbować ją zaakceptować.
Błażej jęknął niezadowolony, ale ostatecznie zgodził się z ukochaną. Przyjmujący był w tak dobrym nastroju, że nawet złośliwe przytyki ze strony brata nie były w stanie popsuć mu humoru. Jak na razie realizacja jego niecnego planu przebiegała bez najmniejszych problemów dlatego siatkarz był niemalże pewien iż wszystko będzie gotowe na czas. Kiedy Michał i Błażej weszli do szatni koledzy z drużyny od razu zauważyli, że coś między nimi zaszło, ale nie skomentowali tego w jakikolwiek sposób. Nawet zawsze bezpośredni i wygadany Krzysiek zbył to milczeniem. Niestety ten konflikt również można było zobaczyć na boisku. Błażej bardzo niechętnie wystawiał piłki do swojego młodszego brata przez co Resovia od początku meczu została zdominowana przez ZAKS-ę. Redaktorzy sportowych faktów także dostrzegli owy konflikt i nie omieszkali wspomnieć o tym w jednym z komentarzy.
-W dzisiejszym spotkaniu rodzeństwo Kubiak jest idealnym przykładem na to, że nie powinno się mieszać życia zawodowego i prywatnego.
Po kolejnej nieudanej akcji komentator napisał wprost.
-Kolejne nieudane rozegranie Błażeja. Mógł wystawić do brata, ale wybrał Kurka, którego zablokowali rywale. Między braćmi coraz bardziej iskrzy.
Trener Kowal natychmiast poprosił o czas. Mężczyzna był wściekły na Błażeja dlatego po chwili na boisku zameldował się Fabian Drzyzga. Siatkarz bardzo się starał odwrócić losy tego spotkania, ale niestety nie udało mu się to. ZAKSA pewnie wygrała 3:0, a Resovia ostatecznie została vice mistrzem Polski. Mimo przegranej w tak złym stylu kibice Asseco podziękowali zawodnikom za walkę w całym sezonie. Jedynie Michał natychmiast uciekł do szatni. To co dzisiaj zrobił Błażej było ciosem poniżej pasa. Zaryzykował imię całej drużyny w imię swojego wielkiego urażonego ego.
-Mogę wiedzieć co to było?- zapytała wkurzona Ewelina podbiegając do rozgrywającego
-Nie rób mi tutaj awantury!- odwarknął
-Zachowałeś się dzisiaj jak jakiś mały chłopiec! Jesteś wściekły bo Michał sobie w końcu kogoś znalazł i wyżywasz się na nim w taki sposób?! Jesteś żenujący! Co chciałeś go upokorzyć? Teraz to upokorzyłeś samego siebie! Błażej to Twój brat do cholery!
-Ewelina! Dosyć!- przerwał jej stanowczo
-To była moja decyzja i to ja ponoszę za nią odpowiedzialność!
-Jasne.- prychnęła odwracają się napięcie po czym dodała
-Nie czekaj na mnie. Wrócę autobusem.
-Ewelina poczekaj, Ewelina!- wołał za nią siatkarz, ale ona się nie zatrzymała
Daria w dalszym ciągu wpatrywała się w te kilkanaście liter. Michał i Błażej mieli jakiś konflikt, a ona nic o tym nie wiedziała. Przecież jak wczoraj ją odwiedzili nic nie wskazywało na to, żeby byli ze sobą skłóceni. Chyba, że tak dobrze odegrali swoje role. Dziewczyna bardzo długo wahała się zanim wybrała numer przyjmującego. Z różnych wypowiedzi wiedziała, że lepiej schodzić Michałowi z drogi po przegranym meczu.
-Hej!- rzucił od niechcenia
-Cześć. Możesz mi powiedzieć o co chodzi z Błażejem?- przystąpiła natychmiast do przesłuchania
-To nic takiego.- zbył ją, ale Kędzierzawska nie zamierzała odpuścić
-Jak to nic takiego?! Błażej gra dzisiaj jakby Cię w ogóle nie było na boisku, a Ty chcesz mi wmówić, że to nic takiego. Wszyscy widzą, że coś jest na rzeczy.
-No dobra.- westchnął siatkarz
-Pokłóciliśmy się i tyle.
-O co się pokłóciliście?
-O naszą kłótnie.- odparł zdawkowo i dodał
-Kochanie proszę nie męcz mnie już. Miałem wystarczająco ciężki dzień.
-Dobrze.- poddała się w końcu Daria
-Mimo wszystko gratuluję vice mistrzostwa. To naprawdę duży sukces.
-Dzięki. Wiesz już kiedy Cię wypuszczą?- zmienił temat
-Lekarz mówił, że może po jutrze, ale to wszystko zależy od wyników badań.
-Rozumiem. Jutro do Ciebie wpadnę, a tymczasem mam małą prośbę.
-Słucham.- powiedziała zaintrygowana
-Widziałem, że Ewelina przyniosła Ci przenośne radyjko. Więc jakbyś mogła włącz RMF-kę tak za pół godziny.
-Ale dlaczego? Co Ty kombinujesz?
-Po prostu to zrób. Kocham Cię.- uciął i się rozłączył
Daria niepewnie chwyciła przenośne radio i nastawiła odpowiednią stację wcześniej podłączając słuchawki. Niecałe 30 minut później rozległ się głos dziennikarza.
-A teraz mamy wyjątkową dedykację dla wyjątkowej osoby. Kimkolwiek jesteś Twój facet naprawdę musiał nieźle zawalić i musi nieźle Cię kochać. Nieważne gdzie pójdę, najcieplejsze miejsce zawsze będzie w Twoich ramionach. Kochanie, kocham Cię dziś, jutro i na zawsze!- pisze Michał
-Wiem, że bardzo Cię zraniłem i każdego dnia będę się katował obrazem Twoich smutnych oczu. Mam jednak nadzieję, że mi wybaczysz i jeszcze będzie jak dawniej. A teraz muzyczna dedykacja Michał Szyc „Przepraszam”

***
Mamy kolejny rozdział. Pomysł na te muzyczne przeprosiny zrodził się dzisiaj rano. Przez przypadek natrafiłam na tę piosenkę i tak mi się spodobała, że postanowiłam ją tutaj użyć. Co sądzicie o zachowaniu Błażeja i niecodziennych przeprosinach Michała? Następny rozdział będzie w połowie przyszłego tygodnia chyba, że wena i wolny czas przyjdą wcześniej. ;) Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next! :)

wtorek, 8 listopada 2016

Rozdział 25

-Aż nie mam ochoty iść do naszego mieszkania i spotkać się z Michałem.- powiedział Błażej
-Musisz być ponad tym.- poradziła mu Ewelina
-W końcu zrozumiałam, że faktycznie musimy przestać ingerować w ich życie. Próbowaliśmy, ale się nie udało.
-Nadal nie mogę uwierzyć, że Michał wybrał takie coś zamiast Darii. - westchnął głęboko
-Cóż wybór dziewczyny to kwestia gustu.
-Dobra to ja idę wziąć prysznic i się przebrać. Widzimy się za pół godziny.- pocałował ją przelotnie w usta i wybiegł z mieszkania
Na jego szczęście Michała akurat nie było w domu. Mężczyzna wybrał się na małe zakupy, żeby przyrządzić niespodziankę Darii. Przyjmujący kroczył między sklepowymi alejkami zagarniając potrzebne składniki na przygotowanie rosołu. Michał nie był zbyt dobrym kucharzem. Potrafił jedynie przyrządzić zwykłe kanapki, spaghetti oraz sushi, ale miał nadzieję, że przepis otrzymany od Gosi nie okaże się aż tak trudnym wyzwaniem. Kiedy Michał wrócił do mieszkania nie zastał już swojego brata za co był wdzięczny losowi. Mężczyzna nie miał teraz ochoty na kolejną kłótnię.
-Okey. Zobaczmy od czego trzeba zacząć.- powiedział do siebie spoglądając na ręcznie spisany przepis
Po niecałych dwóch godzinach zupa była zrobiona, a Michał zasiadł w salonie przed telewizorem. W pewnym momencie rozległ się dźwięk jego komórki. Na twarzy przyjmującego mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech kiedy zobaczył migające imię Darii.
-Cześć kochanie!- rzucił do słuchawki
-Cześć! Co tam porabiasz?
-Odpoczywam i z nudów oglądam telewizję, a Ty?
-Ja też się nudzę. Zabierz mnie do domu!- wyjęczała
-Przykro mi, ale nie mogę.- odparł
-To może wpadniesz do mnie?- zaproponowała
-Godziny odwiedzin już się skończyły.
-Nie możesz czegoś wymyślić. Jesteś sławnym siatkarzem, więc użyj w końcu tej swojej sławy.- pożaliła się
-To co mam się przespać z recepcjonistką bądź pielęgniarką, żebym mógł wejść?- zażartował, ale Darię zalała fala zazdrości
-Nie! Spać możesz tylko ze mną!- warknęła
-Jesteś zazdrosna?- zaśmiał się
-Wcale, że nie!- zaprotestowała natychmiast
-Wiesz, to nawet słodkie.
-Nie jestem zazdrosna!- krzyknęła jeszcze głośniej
-Już dobrze. Nie denerwuj się tak. Przyjadę jutro. Kocham Cię!
-Ja Ciebie też. Szkoda, że zobaczymy się dopiero jutro.- powiedziała z wyczuwalnym smutkiem w głosie
-Do jutra!- odparł uśmiechając się przebiegle po czym zakończył połączenie
Paręnaście minut później Michał parkował na szpitalnym parkingu. Dookoła znajdowało się tylko kilka samochodów pracowników, którzy akurat mieli nocny dyżur. Przyjmujący zagarnął z siedzenia pasażera pojemnik z zupą i pewnym krokiem ruszył w kierunku wejścia.
-A pan co tutaj robi?!- zawołała siedząca w recepcji pielęgniarka
-Ja, yyy… no… ten…- zmieszał się siatkarz
-Już jest dawno po godzinach odwiedzin.
-Wiem, ale może dałoby się odrobinę nagiąć ten regulamin?- zapytał używając swojego uroku osobistego
Pielęgniarka zamrugała kilkukrotnie zaskoczona zachowaniem przyjmującego.
-Przykro mi, ale naprawdę nie mogę pana wpuścić.- odrzekła po chwili
-Ale ja tak ładnie proszę. Co pani chce w zamian? Autograf, zdjęcie, wejściówkę na mecz?
Kobieta westchnęła sfrustrowana.
-No dobrze. Niech pan wejdzie, ale przed ósmą ma już pana nie być!
-To znaczy, że mogę zostać na noc?- zapytał zaskoczony
-Tak, ale proszę się przyzwyczajać. To jest taka jednorazowa sytuacja.- zastrzegła
Michał zaszedł pod odpowiednią salę i zapukał w drzwi. Po drugiej stronie rozległo się ciche proszę. Siatkarz nacisnął klamkę i przestąpił próg. Daria akurat była odwrócona do okna przez co nie mogła zobaczyć przyjmującego.
-To tak się wita swojego ukochanego?!- zawołał oburzony
Dziewczyna natychmiast przewróciła się na drugi bok nie mogąc uwierzyć w to co słyszy.
-Michał!- wykrzyknęła
-Ale jak się tutaj znalazłeś?
-Wsiadłem w samochód i o to jestem.
-Proszę.- mężczyzna podał jej żaroodporne naczynie
-Co to?- zapytała przyglądając się zawartości pojemnika
-Rosół. Pewnie nie uwierzysz, ale sam gotowałem. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować. Kiedy ja bądź Błażej byliśmy chorzy mama zawsze przyrządzała nam rosół. Mój pewnie nie jest tak smaczny jak jej, ale powinien chociaż trochę postawić Cię na nogi.
Daria spojrzała wzruszona na siatkarza.
-Dziękuję. Widać, że naprawdę się starasz.
-Nie mógłbym ponownie Cie stracić. Jedź bo zaraz wystygnie.- podał Kędzierzawskiej łyżkę
Dziewczyna odkryła wieczko i zabrała się za pałaszowanie zupy.
-Naprawdę sam ją zrobiłeś?- zapytała zaskoczona, a siatkarz pokiwał głową
-Jest przepyszna.
-Cieszę się.
-No to może w końcu mi powiesz jak udało Ci się tutaj wejść?- zagadnęła po zjedzeniu rosołu
-Umówiłem się z pielęgniarką na kawę.- rzucił nonszalancko
-Z którą?- zapytała wyraźnie spięta
-Taka ładna, wysoka blondynka siedziała akurat w recepcji.
-Widzę, że teraz gustujesz w blondynkach.- odwarknęła na co Michał się zaśmiał
-Kochanie znowu jesteś o mnie zazdrosna?
-A nawet jeśli to co?
-To nic, ale nie musisz mieć jakichkolwiek powodów do zazdrości.- zapewnił uśmiechając się do niej ciepło
-Przecież ty jesteś sławnym dzikiem. Możesz mieć każdą laskę, a jednak wybrałeś właśnie mnie. Dlaczego?
-Pamiętasz naszą rozmowę w trakcie masażu?
Daria potaknęła głową.
-Mówiłem Ci już, że szukałem prostej dziewczyny, która dostrzeże we mnie po prostu Michała, a nie sławnego siatkarza za którym uganiają się miliony fanek. Ty właśnie taka jesteś. Nie boisz się mówić co myślisz, traktujesz mnie jak zwykłego faceta, a na dodatek jest przepiękną kobietą. Czego chcieć więcej.
-Chodź tu mój dziku. Myślę, że za taką mowę należy Ci się mały buziak. - powiedziała przyciągając do siebie przyjmującego
Michał natychmiast oddał pocałunek zatracając się w tym cudownym uczuciu. Znowu wszystko było między nimi dobrze. Znowu mogli z nadzieją spoglądać w przyszłość nie martwiąc się o to co będzie jutro bądź za parę dni czy miesięcy.
-Mam rozumieć, że tak wygląda mały buziak według Darii Kędzierzawskiej?- zażartował opierając swoje czoło o czoło dziewczyny
-Tak i ciągle mi mało.
-Ależ Ty nie wyżyta się zrobiłaś.
-Szkoda, że jesteśmy w szpitalu, a nie u mnie.
Michał gwałtownie się wyprostował i przybrał poważną minę.
-Pani Kędzierzawska proszę w tej chwili się położyć i zostawić na boku te brudne myśli.
Daria jednak nie miała zamiaru stosować się do polecenia siatkarza.
-Wyobraź sobie Ty, ja spleceni razem w satynowej pościeli.- wyszeptała mu do ucha
-Moje dłonie wyznaczają szlak od…
-Dość tego!- przerwał jej natychmiast przyjmujący
-Już i tak mnie coś uwiera.
Dziewczyna zaśmiała się serdecznie.
-No najlepiej jeszcze się ze mnie pośmiać.- burknął
-Jak wyjdę ze szpitala nadrobimy wszystkie zaległości.- obiecała
-A teraz chyba pora, żebyś wrócił do domu.
-Wyganiasz mnie?
-Nie, ale zapewne pielęgniarka ustaliła jakiś limit czasowy.
-Tak.- odparł z szerokim uśmiechem i dodał
-Mamy czas do 7 rano.
-Żartujesz?
-Nie.
Daria spojrzała na wyświetlacz komórki i sprawdziła godzinę.
-To chyba lepiej, żebyśmy poszli spać bo zostało Ci jakieś 7 godzin snu. A jutro zwłaszcza musisz być wypoczęty.
-Nic się nie martw najwyżej przekimam się jeszcze trochę w domu. No chyba, że Ty jesteś zmęczona.
-Właściwie tak trochę chce mi się spać. Ostatnie dni były dla mnie dość męczące. - przyznała
-No to już zamykamy oczka i śpimy, chyba, że mam Ci opowiedzieć bajkę na dobranoc.
-Tak, tak… Chcę baję!- zaczęła wykrzykiwać jak małe dziecko
-Ale najpierw proszę położyć się tutaj obok mnie.
-To łóżko jest za małe na nas dwóch!- zaprotestował
-Kładź się i czekam na bajkę.
Daria zrobiła trochę miejsca Michałowi, a ten położył się obok niej zaczynając swoją opowieść.
-Dawno, dawno temu za górami za lasami żyła sobie księżniczka, która każdego dnia wyglądała z zamku i czekała na przybycie księcia z bajki. Dni mijały, a księcia jak nie było tak nie było. W końcu po wielu miesiącach oczekiwań zjawiło się dwoje książąt. Księżniczka długo zastanawiała się którego wybrać. Niestety jej wybór nie okazał się dobry. Wybrany książe czyhał tylko na majątek królewskiej rodziny. Kiedy księżniczka się o tym dowiedziała była zrozpaczona. Napisała list do rodziny i postanowiła się zabić wypijając truciznę. Na ratunek przybył jej jednak książę, którego wtedy odrzuciła. Kilka dni później książę oświadczył się księżniczce i żyli długo i szczęśliwie.
-Czy tylko ja tam widzę mnóstwo analogii do nas?- zapytała
-Nie. Bo to była tak jakby opowieść o nas.- odparł przytulając do siebie dziewczynę
-A teraz już śpij.
Michał wyjął z kieszeni spodni komórkę, nastawił budzik, a następnie zasnął wtulony w Darię.   
***
Wena nadal jest tak więc mamy kolejny rozdział. Znowu zrobiło się tak jakoś sielankowo, ale co tam. Lubię sielankę. Następny rozdział będzie pewnie w okolicy weekendu. Pozdrawiam! Miłego dnia! Do next! :)