środa, 19 października 2016

Tym razem zmierzę się nie tyle z wielkim piłkarzem co wielkim człowiekiem

Od jakiegoś czasu w mojej głowie siedział pomysł na opowiadanie o człowieku, którego bardzo szanuję i podziwiam. Większość ludzi w tym także ja uważałam, że piłkarze to tylko wielkie gwiazdy, które zarabiają niewyobrażalne pieniądze i myślą, że sobą niewiadomo kim. Kuba jest inny niż cała reszta. Nie gwiazdorzy, a raczej siedzi w cieniu. Dopiero jak przeczytałam biografię Błaszczykowskiego utwierdziłam się w przekonaniu, że historia o nim może być bardzo ciekawa. Podobnie jak Michał Kubiak jest postacią bardzo złożoną i barwną. Może przyjmujący nie ma tak drastycznych przeżyć jak polski pomocnik, ale jedno ich łączy: wola walki czy też rywalizacji. Obydwaj panowie zawsze dają z siebie 200 %. W żartach niekiedy mówiono, że Michał Winiarski zapominał czasami o podpisaniu raportów, a Michał Kubiak wykreślił ze słownika słowo niemożliwe. Tak samo jest w przypadku Kuby. Chociażby ostatni mecz Polska- Armenia. Sam Robert Lewandowski przyznał, że miał zaufanie do Błaszczykowskiego i to właśnie jego poprosił o wykonanie tego stałego fragmentu.
Dobra, bo znowu się rozpisałam. Reasumując za parę tygodni pojawi się prolog do mojego pierwszego piłkarskiego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba tak samo jak moje siatkarskie fun fiction. Pozdrawiam! Dobrej nocy! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz