Przed paroma godzinami smutna wiadomość obiegła siatkarskie grono. Stefan Antiga z dniem 31 grudnia bż. roku przestanie być trenerem reprezencji. Może nie jestem na tyle doświadczona, żeby oceniać jak wielkie błędy zostały popełnione, ale uważam, że powinien dostać jeszcze jedną szansę. Taki już jest urok sportu raz się wygrywa raz się przegrywa. Droga na te igrzyska była bardzo trudna jednak jakoś nikt o tym nie pamięta. Tak samo działacze łatwo zapomnieli o sukcesach Antigi. Jako drugi trener w historii Polskiej siatkówki sięgnął po mistrzostwo świata. Czy to za mało. Być może dla nich tak. Cóż decyzja podjęta i teraz przyszło nam czekać na wybór następcy. Moim zdaniem mógłby nim zostać Philippe Blain. Zna on już chłopaków, ma spore doświadczenie trenerskie. Ponadto nasza kadra potrzebuje drobnych poprawek, a nie wielkiej rewolucji jaką zapewni wprowadzenie zupełnie obcego trenera. Jeśli jednak ta opcja nie wchodzi w grę to niech już wezmą każdego byle nie Lozano. Po tym jak pożegnał się z Polską i zachował na ostatnich igrzyskach po starciu na meczu Polski z Iranem nie powinien być w ogóle brany pod uwagę.
Dobra koniec tych żali. Żeby nie było za smutno.
Bardzo dziękuję Stefanowi za to co zrobił dla polskiej siatkówki. Dla mnie i tak jest wielki i mam nadzieję, że miło będzie wspominać ten czas. Życzę mu wszystkiego dobrego na dalszej drodze życia. Kto wie, może za parę lat znowu go zobaczymy w roli trenera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz