poniedziałek, 28 listopada 2016

Rozdział 31

Michał spał bardzo niespokojnie w nocy. To właśnie dzisiaj miał nastąpić punkt kulminacyjny jego planu. Z wczorajszego, wieczornego telefonu od Gosi mężczyzna otrzymał zapewnienie, że wszystko będzie gotowe na czas. Siatkarz przeciągnął się leniwie i podniósł z łóżka. Przyjmujący podszedł pod okno i zobaczył wysiadających z samochodów Karola i Mateusza Bieńka. Michał oparł się o parapet i ponownie zaczął rozmyślać o zakończeniu tego dnia. Mężczyzna tak bardzo zagłębił się w swoich myślach, że nawet nie usłyszał wchodzącej Darii. Dopiero głos dziewczyny przywrócił go do rzeczywistości.
-Coś taki zamyślony?- zagadnęła stając obok niego
-Myślę, o tym, że już za dwa miesiące czeka nas jedna z największych bitew.- skłamał gładko, a Kędzierzawska natychmiast kupiła to kłamstwo
-Nie masz się czego bać.- zapewniła go
-Na pewno zdobędziecie to złoto.
-Zdobędę je dla was.- obiecał odwracając się do Kędzierzawskiej
Dziewczyna wtuliła się w mężczyznę, ale natychmiast od niego odskoczyła kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Już po chwili progu stanęła prawie cała reprezentacja. Brakowało jedynie Mateusza Miki, który nadal leczył kontuzję.
-A kim jest ta prześliczna dziewczyna!- zawołał Karol
-Kłos Ty masz Olkę, ale za to ja jestem wolny.- dogryzł mu Bieniek podchodząc do Darii
-Miło Mi Cię poznać. Mateusz Bieniek.- powiedział środkowy i pocałował Kędzierzawską w rękę
Zaskoczona dziewczyna uśmiechnęła się do siatkarza, a Michał zacisnął mocno pięści, żeby nie wybuchnąć.
-Wzajemnie. Daria Kędzierzawska.
-Dobra Bieniu. Ja na Twoim miejscu bym uważał bo dziku nie jest zbytnio zachwycony, że zarywasz do Darii.- poradził mu Grzesiek, a Michał zareagował od razu
-Daria to tylko moja sąsiadka.
-Widzisz Grzesiu.- uśmiechnął się do kolegi i zwrócił do dziewczyny
-W takim razie mogę się z Tobą umówić?
-Wybacz, ale jak na razie mam dosyć facetów i nie umawiam się na randki.- ucięła temat
Do południa chłopcy nie mieli treningu dlatego postanowili wykorzystać ten czas na seans filmowy. Większością głosów, a w zasadzie wszyscy na jedną wybrano horror. Dziewczyna wiedziała, że to na pewno dobrze się nie skończy. Kędzierzawska zawsze miała po nich koszmary.
-Nic się nie bój.- wyszeptał jej do ucha Michał
-Będę tuż obok.
Niestety nawet to nie było w stanie uspokoić Darii. Dziewczyna zajęła sobie wygodne miejsce na łóżku Bartka, a po jej bokach usiedli Michał i Mateusz. Drugie posłanie okupowali Piotrek z Karolem, którzy walczyli o wielką paczkę złotych misi Haribo.
-Oddawaj! To moje!- krzyczał Piotrek
-A gdzie jest podpisana?- odpyskował mu Kłos
-Leżała tutaj to sobie wziąłem.
-Poszedłem tylko do łazienki.- wyjaśnił Pitter, a Karol z szerokim uśmiechem otworzył paczkę i wpakował sobie garść żelek do ust.
-Podam Cię do sądu!- awanturował się Piotrek
-I co im powiesz? Że kolega ukradł Ci paczkę żelek.- zironizował Marcin
-Tak!
-Panowie koniec tej dyskusji!-przerwał im Bartek
-Oglądamy film.
Już pierwsze sceny przeraziły Darię. Dziewczyna podkuliła kolana pod brodę i zacisnęła mocno powieki. Mimo wszystko same dźwięki wystarczyły, żeby Kędzierzawska zaczęła się trząś ze strachu. Michał widząc co się dzieje objął ją ramieniem, ale ta wrzasnęła przerażona.
-Nie dotykaj mnie!
Zaskoczony przyjmujący odskoczył od Darii, a spojrzenia wszystkich siatkarzy odwróciły się w ich kierunku.
-Przepraszam.- powiedziała dziewczyna i wybiegła z pokoju
-Panowie brawo za inteligencję!- warknął Michał schodząc z łóżka
-Skąd mieliśmy wiedzieć, że tak zareaguje.- w imieniu chłopaków wystąpił Bartek
-Trzeba było jej słuchać kiedy mówiła, że panicznie boi się horrorów.-uciął siatkarz ruszając za ukochaną
Mężczyzna zapukał do drzwi pokoju Kędzierzawskiej, ale odpowiedziała mu cisza. Przyjmujący nacisnął klamkę jednak ta ani drgnęła. Przerażony siatkarz ruszył na poszukiwania dziewczyny. Niestety po przeczesaniu całego ośrodka Michał nigdzie nie znalazł ukochanej. Zrezygnowany mężczyzna planował wrócić do siebie po komórkę i skontaktować się z Darią, ale wtedy dostrzegł leżące na parkingu ciało dziewczyny. Michał nie przejmując się chłodną temperaturą natychmiast do niej podbiegł i sprawdził czy oddycha.
-Kochanie proszę Cię nie rób mi tego.- zaczął do niej przemawiać jednocześnie próbując ją obudzić
Niestety pomimo jego próśb Daria w dalszym ciągu nie odzyskała przytomności. Po chwili do przyjmującego przybiegli Marcin i Grzesiek, którzy widzieli całe zajście przez okno.
-Trzeba zadzwonić po karetkę.- powiedział środkowy
-Zanim karetka tutaj dojedzie może już być za późno. Sam ją zawiozę. Niech mi ktoś tylko przyniesie kluczyki od auta i komórkę.
Rozgrywający wrócił do ośrodka, a Marcin pomógł Michałowi obudzić Kędzierzawską. Po dłuższej chwili akurat kiedy przybiegł Grzesiek Daria otworzyła oczy.
-Boże Wróciłaś!- wykrzyknął uradowany przyjmujący
-Co się stało?- zapytała z wyraźnym wysiłkiem
-Zemdlałaś.- wyjaśnił jej krótko i dodał
-Musimy jechać do szpitala. Nie wiadomo dlaczego straciłaś przytomność.
-Nie pojadę do żadnego szpitala!- zaprotestowała nagle odzyskując siły
-Tym razem to czego chcesz nie ma dla mnie jakiegokolwiek znaczenia.- uciął biorąc Kędzierzawską na ręce
Dziewczyna próbowała jeszcze postawić mężczyźnie opór, ale nie miała najmniejszych szans z siatkarzem. Za parą ruszyli Grzesiek i Marcin, którzy obiecali wytłumaczyć nieobecność Michała przed trenerami. Przyjmujący usadowił nadal wycieńczoną Darię na siedzeniu pasażera po czym odebrał komórkę i kluczyki. W trakcie tej kilkuminutowej jazdy mężczyzna chyba złamał wszystkie przepisy drogowe. Począwszy od przejeżdżania na czerwonym świetle i wyprzedzaniu na linii ciągłej, a skończywszy na nadmiernej prędkości. W Spale znajdowała się jedynie poradnia lekarza rodzinnego dlatego Michał musiał jechać do oddalonej o 6 km Inowłodzi.
-Na prawdę już się dobrze czuję.- zapewniła po raz kolejny
-Stres mógł zaszkodzić dziecku i lepiej sprawdzić czy wszystko w porządku.- zakończył temat
Daria jęknęła sfrustrowana wiedząc, że siatkarz ma rację. Sama martwiła się o ich dziecko. Zwłaszcza, że w ciągu ostatnich dni nie czuła się najlepiej. Dziewczyna nie mówiła o tym Michałowi ponieważ wiedziała jakby zareagował. Jak zwykle zacząłby panikować i niepotrzebnie się martwić. Teraz mężczyzna powinien myśleć o zbliżającym się turnieju w Tokio, a nie o jej złym samopoczuciu.
-Jesteśmy na miejscu!- zakomunikował
-Dasz radę sama wysiąść czy mam Ci pomóc?
-Poradzę sobie.- odparła nieco buńczucznie otwierając drzwi
Przyjmujący pokręcił jedynie głową, ale nie skomentował już zachowania ukochanej. Dziewczyna ruszyła w kierunku budynku, ale w pewnym momencie zakręciło jej się w głowie i gdyby nie silne ramiona siatkarza pewnie leżałaby już na ziemi.
-Kochanie wszystko dobrze?- zmartwił się
-Zakręciło mi się lekko w głowie, to wszystko.
-Na pewno?- upewnił się, a jako odpowiedź usłyszał jęk pełen frustracji
Daria usiadła na plastikowym krzesełku i obserwowała Michała, który wykłócał się o coś z pielęgniarką siedzącą w recepcji.
-Jak to nie możecie przyjąć mojej ciężarnej narzeczonej!- krzyczał wściekły
Kobieta ponownie zaczęła mu coś tłumaczyć, ale przyjmujący znowu jej przerwał.
-Moja narzeczona jest w 5 tygodniu ciąży i dzisiaj zemdlała! Ma pani w tej chwili zawołać jakiegoś lekarza!
-Kochanie daj spokój.- Daria wtrąciła się do rozmowy
-Lepiej wracajmy do ośrodka.
-Nie ruszę się stąd dopóki nie będę miał pewności, że wszystko w porządku z Tobą i moim dzieckiem.- oznajmił stanowczo i zwrócił się do pielęgniarki
-Czy ja mówię po japońsku?! Proszę…
-Co się tutaj dzieje?!- zagrzmiała wychodząca z gabinetu lekarka
Kobieta siedząca za biurkiem już chciała się wytłumaczyć, ale została ubiegnięta przez mężczyznę.
-Ta pani powiedziała, że moja narzeczona nie może zostać przyjęta do lekarza ponieważ nie mamy skierowania.- wyjaśnił w skrócie
-Co się dzieje?- zapytała rzeczowo
-Moja narzeczona dzisiaj zemdlała, a jest w 5 tygodniu ciąży.
-W takim razie zapraszam za mną!
Daria powoli wstała z krzesła, ale ponownie zakręciło jej się w głowie. Zmartwiony siatkarz natychmiast chwycił ją pod ramię i zaprowadził do gabinetu lekarki. Kobieta wskazała im dwa skórzane fotele naprzeciwko biurka po czym sama zajęła miejsce.
-Jak się pani nazywa?
-Daria Kędzierzawska.
-Czy już wcześniej zdarzały się pani takie omdlenia?
Dziewczyna pokręciła głową.
-A jakieś inne dolegliwości?
Na to pytanie Daria lekko się zmieszała, ale w ostateczności postawiła na szczerość.
-Od paru dni nie czułam się najlepiej.- wyznała
-Że co?!- naskoczył na nią Michał
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Właśnie dlatego.- odparowała
-Zacząłbyś się niepotrzebnie martwić.
-Kochanie zrozum, że jesteście dla mnie najważniejsi.
-Dobrze. Za raz wypiszę pani skierowanie na badanie krwi, a tymczasem proszę iść się przygotować do USG.- zarządziła kobieta
Dziewczyna z małą pomocą siatkarza dostała się na kozetkę. Michał usiadł na krzesełku obok i chwycił delikatnie dłoń Darii.
-Kocham was.- wyszeptał całując jej odsłonięty brzuch
-Jacy są państwo słodcy!- zawołała lekarka
-Taki tatuś to skarb.- dodała nakładając odrobinę żelu na głowicę ultrasonografu
Kobieta zabrała się za badanie, a wtedy rozległ się dźwięk komórki Michała. Siatkarz wyjął telefon z kieszeni spodni i spojrzał na ekran. Migało na nim imię Gośki.
-Przepraszam na chwilę. Za raz wrócę.- powiedział wychodząc z pomieszczenia
-Halo.- wyszeptał do słuchawki
-No cześć! Nic się nie odzywasz, a zostało już niewiele czasu.- ofuknęła go dziewczyna
-Do czego?- zapytał skonfundowany
-Jak do czego? Przecież rozmawialiśmy wczoraj. Tylko mi nie mów, że zapomniałeś?
-Jezu Gośka na śmierć zapomniałem. Po prostu Daria dzisiaj zemdlała i tak bardzo się nią zmartwiłem, że kompletnie mi to wyleciało z głowy.
-Z Darią wszystko już w porządku?- upewniła się
-Nie wiem. Lekarka właśnie robi jej USG, a wyniki krwi będą później.- odpowiedział przybity
-To znaczy, że z dzisiejszego planu nici?
-Przepraszam za to całe zamieszanie, ale chyba sama mnie rozumiesz. Możemy to przesunąć na jutro.
-Pewnie. Za raz się wszystkim zajmę. Gdyby jednak trzeba było to odłożyć o parę dni to zawiadom mnie wcześniej.- poprosiła
-Jasne. Muszę już kończyć. Jakby co zadzwonię.- obiecał
Daria odwróciła głowę w kierunku monitora, ale niestety nic nie mogła dostrzec. Dla niej to wszystko przypominało jedną czarną plamę. Lekarka wcisnęła parę przycisków powiększając widoczny obraz, a na jej twarzy pojawiła się konsternacja.
-Co konkretnie powiedział pani lekarz diagnozujący ciąże?- zapytała
-Że to 5 tydzień.- odparła wystraszona
-Pani doktor co się dzieje? Coś z dzieckiem?
-Nie wszystko w porządku. Może się pani ubrać i zapraszam do biurka. Muszę zadać państwu kilka dodatkowych pytań.
-Kochanie co się stało?- zapytał zmartwiony Michał podchodząc do dziewczyny
-Chyba coś jest nie tak z dzieckiem.- wychlipała wszczepiając się w ramiona siatkarza
-Dlaczego tak myślisz?
-Ta lekarka tak dziwnie zareagowała i powiedziała, że musi nam zadać parę jakiś pytań.
-Daria nie zamartwiaj się na zapas.- uspokoił ją
-To jeszcze nic nie znaczy.

***
blond.ironia chciałaś dłuższy rozdział to masz. Jest dłuższy o prawie 2 strony w Wordzie. Znowu sielanka naszej pary się kończy. Jak myślicie dlaczego lekarka zareagowała tak dziwnie? Dobrej nocy! Pozdrawiam do next! :)


2 komentarze: