czwartek, 25 sierpnia 2016

Rozdział 3

Michał bardzo rzadko krzyczał na kobiety. Śmiało mógł powiedzieć, że pierwszy raz w życiu podniósł głos na Monikę kiedy zastał ją w ich sypialni z jakimś gościem. Jak się później okazało dziewczyna poznała go na studiach i zakochała się od pierwszego wejrzenia. Mężczyzna nie kupił tej bajeczki, a co najzabawniejsze już po dwóch miesiącach od ich rozstania Monika stanęła na jego miejscu. Wróciła wcześniej z pracy i nakryła swojego nowego partnera z inną. Michał chociaż przeżył to samo nie odczuł dzikiej satysfakcji kiedy zapłakana Monika wyznała mu wszystko. Nigdy więcej żadna ze stron nie podjęła tematu ponownego związku, a mężczyzna wiedział, że powrót do przeszłości nie byłby niczym dobrym. Kiedyś naprawdę kochał kobietę, ale wkrótce coś się wypaliło. Wpadli w rutynę typową dla każdego związku i zaczęli się stopniowo od siebie oddalać. Coraz częściej dochodziło między nimi do małych sprzeczek, aż zamieniały się one w poważniejsze kłótnie skutkujące kilkoma dniami ciszy. Dzisiaj był drugi raz kiedy Michał wyżył się na dziewczynie. Wiedział, że zachował się jak dupek i nie powinien wszystkich mierzyć miarą Moniki, a jednak nie potrafił się opanować. Bolące obrazy tak bardzo wrosły w jego serce, że nie potrafił ich wypielić chociaż wielokrotnie próbował. Kobieta przeprosiła go za wszystko, ale czym było jedno słowo przepraszam, w obliczu takiego poniżenia. Przechodząc między sklepowymi alejkami Michał za wszelką cenę starał się wyrzucić ze swojej głowy widok smutnej Darii. Chociaż tak bardzo przypominała mu Monikę to dzisiaj poczuł się naprawdę okropnie po tym jak na nią nawrzeszczał. Kiedy mężczyzna wrócił z zakupów zastał śpiącego w salonie brata. Błażej od zawsze lubił sobie pospać i każdą nadarzającą się okazję wykorzystywał na złapanie paru godzin snu. Nie chcąc przeszkadzać bratu Michał uszykował sobie parę kanapek i wrócił do swojej sypialni. Przeskakiwał z kanału na kanał szukając czegoś godnego uwagi, ale niestety nic ciekawego nie znalazł. Ponownie z braku zajęcia zaczął myśleć o Darii. Nie mógł się przemóc na tyle, żeby pójść do niej i ją przeprosić, ale wiedział, że takowe przeprosiny jej się należą. Po paru minutach myślenia sięgnął po komórkę i wybrał numer poczty kwiatowej.
- Witam! Chciałbym zamówić bukiet 20 czerwonych róż z dołączonym liścikiem Przepraszam, zachowałem się jak dup…- urwał natychmiast
- Nie niech będzie w liściku same przepraszam Michał.- zdecydował się w końcu
Kobieta po drugiej stronie zapisała sobie wszystko wraz z adresem odbiorcy po czym obiecała, że kwiaty powinny dojść jutro przed południem. Mężczyzna już wyobrażał sobie minę dziewczyny kiedy odbierze ten wielki bukiet. Pewnie jeszcze bardziej zaskoczy ją dołączony liścik, ale tym razem Michał postanowił zachować się jak mężczyzna i wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
- Daria paczka do Ciebie!- wydarła się Ewelina patrząc z zaskoczeniem na wielki bukiet w dłoni kuriera.
- Ale ja nic nie…- urwała natychmiast zamierając
- To musi być jakaś pomyłka. Kto miałby mi przysyłać kwiaty. Przecież nie mam urodzin, ani imienin.
- Pani Daria Kędzierzewska?- zapytał kurier, a dziewczyna potwierdziła skinieniem głowy
- W takim razie bukiet jest do pani.- najpierw podał jej kwiaty, a następnie jakiś blankiet do podpisania
- Życzę paniom miłego dnia. Do widzenia.- pożegnał się mężczyzna, a Daria jeszcze przez dłuższą chwilę stała oniemiała
- Poszukaj może jakiegoś liściku.- poradziła jej przyjaciółka wyrywając ją z letargu
Dziewczyna zamknęła drzwi po czym ruszyła do kuchni, aby wstawić róże do wazonu. Daria położyła bukiet na kuchennym blacie, a następnie wyjęła spod zlewu wazon i nalała do niego wody Kiedy Kędzierzawska odwróciła się po kwiaty dostrzegła wystającą małą karteczkę, złożoną na pół. Chwyciwszy ją do ręki zauważyła dwa słowa, które tak ją zszokowały, że upuściła trzymany w prawej dłoni wazon z wodą. Ewelina słysząc hałas dobiegający z kuchni natychmiast przybiegła do dziewczyny.
- Daria, wszystko w porządku?- zapytała zaniepokojona
- Te kwiaty są od Michała.- wyrzuciła na jednym wdechu
Przyjaciółka wyrwała liścik z dłoni dziewczyny nie mogąc uwierzyć w to wszystko.
- Pan Bufon okazał się jednak nie być aż tak wielkim dupkiem za jakiego go miałyśmy.- zażartowała Ewelina, a Daria dopiero teraz przypomniała sobie o stłuczonym wazonie i zabrała się za sprzątanie
- Nic z tego nie rozumiem.- wymamrotała dziewczyna
- Wczoraj zmieszał mnie z błotem, a dzisiaj przysyła te kwiaty.
- Najwyraźniej przemyślał sobie wczorajsze zajście i doszedł do wniosku, że zachował się nie fair.
- Przecież mógł do mnie przyjść, przeprosić i było by po sprawie, a tak niepotrzebnie się wykosztował.
- Wiesz znam wiele rzeczy o naszych siatkarzach, ale nie posiadam jeszcze wiedzy na temat ich zarobków.- zażartowała Ewelina po czym dodała
- Jednak na pewno te kilkadziesiąt złoty, które wydał na ten bukiet nie zrujnują jego budżetu. A co do sposobu przeprosin może starał się być romantyczny.
- Michał i romantyzm.- roześmiała się Daria
- To są dwa zupełnie wykluczające się słowa.
- W takim razie idź się przekonaj.- rzuciła nonszalancko przyjaciółka
- Nie rozumiem?
- Zostaw ten bałagan idź do niego. Do pracy masz jeszcze trochę czasu.
- Nigdy w życiu do niego nie pójdę!- zaprotestowała
- Ależ pójdziesz.- Ewelina wypchnęła siłą dziewczynę z kuchni, a następnie prowadząc ją przez korytarz wypchnęła na klatkę schodową.
- Przecież teraz na pewno mają trening!- zawołała błagalnie
- Równie dobrze mogą mieć dzisiaj wolne.- odbiła pałeczkę
- Nienawidzę Cię!- krzyknęła Daria na co Ewelina odpyskowała
- Ja też Cię kocham.
Daria zapukała w drzwi modląc się w myślach, żeby mężczyźni mieli dzisiaj trening. Niestety już po chwili dziewczyna usłyszała czyjeś kroki, a następnie ujrzała zdziwionego Michała.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam panu podziękować za kwiaty są piękne i przypominają mi mamę.- odezwała się w ramach powitania
Mężczyzna zmieszał się lekko.
- Nie musi mi pani dziękować. To ja zachowałem się wczoraj jak cham i chciałem jakoś panią przeprosić.
- Nie musiał się pan tak wykosztowywać.- zaprotestowała delikatnie na co Michał zaśmiał się cicho
- Pani przyjaciółka nie wie ile zarabiam?- zapytał zaczepnie
- Niestety nie.- odparła najbardziej poważnym tonem na jaki mogła się zdobyć.
- Może wejdzie Pani herbatę.- zaproponował niespodziewanie zaskakując tym nie tylko Darię, ale również siebie
Dziewczyna spojrzała na zegarek.
- Za półtorej godziny muszę wyjść do pracy więc może innym razem.- wymigała się
- 90 minut to bardzo dużo czasu. Proszę mi wierzyć. Niekiedy w krótszym czasie można wygrać mecz siatkarski.
- No dobrze, ale nie będę panu przeszkadzała?- zapytała mając nadzieję, że Michał cofnie jeszcze swoją propozycję
- Nie. Dzisiaj mamy jeden dzień wolny, a od jutra zaczynamy serię ciężkich treningów.
- To musi być męczące.- stwierdziła
- Co?
- Nie znam się zbytnio na siatkówce i zbyt wielu meczy siatkarskich w swoim życiu nie oglądałam, ale wiem, że do tego, aby zostać dobrym siatkarzem potrzeba ciężkiej i mozolnej pracy.
- Jeśli siatkówka jest Twoją pasją, Twoim życiem tak jak w moim przypadku nie może być mowy o rutynie.
- To prawda.- zgodziła się z nim w końcu, siadając na kanapie w salonie
- Gdybyście tego tak bardzo nie kochali nie bylibyście zdolni do takich poświęceń. Przezcież was więcej w domu nie ma niż jesteście. Wyobrażam sobie co muszą czuć takie dziewczyny czy żony kiedy widują swoich ukochanych kilka razy do roku.
- Pójdę zrobić herbatę, zaraz wracam.- odezwał się spiętym tonem, a Daria domyśliła się po jego zachowaniu, że próbuje uciec od tej rozmowy jakby zeszła ona na niewłaściwy tor
- A gdzie zgubił pan brata?- zapytała odbierając kubek z herbatą
- Może przejdziemy w końcu na ty. Czuję dość niezręcznie kiedy mówisz do mnie per pan.- zaproponował
- Dobrze.- wyszeptała
- Michał
- Daria
Ich dłonie musnęły się przez zaledwie parę sekund a i tak poczuli dziwny prąd przechodzący przez ich ciała. Dziewczyna natychmiast objęła dwoma dłońmi kubek, a mężczyzna potarł brodę w wyrazie zdenerwowania.
- No to gdzie masz Błażeja.- ponowiła pytanie próbując powrócić do niezobowiązującej rozmowy
- Poszedł pobiegać. - odpowiedział krótko, a Daria zauważyła, że ten beztroski Michał sprzed chwili gdzieś zniknął
- Jak Ci się podoba w Rzeszowie?- podjęła jeszcze jedną próbę
- Miasto jak miasto. Zbytnio nie przywiązuję wagi do tego gdzie mieszkam. Za jakiś czas i tak się przeprowadzę.- odparł nonszalancko
- Nie myślałeś nigdy, żeby ostać gdzieś na stałe, założyć rodzinę?
- Nie.- niemalże warknął
- Bardzo kocham moich rodziców i brata, kiedyś nawet marzyłem o posiadaniu własnej rodziny, ale teraz już wiem, że wtedy musiałbym wybrać.
- Między siatkówką, a rodziną?- posłała mu zdziwione spojrzenie
- Z tego co mi mówiła Ewelina wielu siatkarzy ma żony i dzieci. Taki Wlazły czy Winiarski mają dwóch synków.
- Rzeczywiście, ale to wszystko zależy od człowieka, od jego silnej woli. Michał Winiarski i Mariusz Wlazły grają już tylko w klubie. A ja mam jeszcze reprezentację. Za parę miesięcy rozpoczną się przygotowania do olimpiady i już w ogóle nie będę miał czasu zajmować się takimi bzdurami.- odparł lekko zirytowany
- Rodzinę nazywasz bzdurą!- warknęła
Dla niej rodzina była najważniejszą wartością w życiu. Nie myślała tak ponieważ w młodym wieku straciła obydwoje rodziców, ale właśnie dlatego, że otrzymała od nich ogrom miłości. Dzięki nim nauczyła się, że nie ma nic lepszego i piękniejszego w życiu niż kochający dom, do którego zawsze można wrócić po ciężkim dniu.
- Możesz nie łapać mnie za słówka.- odwarknął
- Mówię tylko, że nie długo moim celem numer jeden w życiu staną się treningi do olimpiady i już nic nie będzie miało znaczenia.
- Widzę, że Ty wcale nie potrzebujesz kobiety ani rodziny w swoim życiu.- przyznała sucho
- Ty już znalazłeś swoją miłość na całe życie i jest nią siatkówka.- gwałtownie wstała z kanapy po czym nie zważając na wołanie Michała wybiegła z mieszkania
Jeszcze w pracy dziewczyna nie potrafiła się opanować po ostatniej rozmowie z siatkarzem. Nadal dźwięczały jej w uszach jego słowa na temat rodziny. Daria myślała, że kwiaty przysłane przez Michała były maleńkim krokiem w kierunku ich pogodzenia, ale teraz wiedziała, że nie może być mowy o jakimkolwiek pojednaniu.
- Idź zanieść to do drugiego stolika przy oknie.- Magda wręczyła jej filiżankę z kawą
Daria odebrała ją dość niepewnie i ustawiła na tacy obok kawałka sernika. Zmierzając do stolika dziewczyna była tak zdenerwowana, że nawet nie zauważyła wychodzącej z boku Agnieszki, drugiej kelnerki. Chociaż Agnieszka próbowała zrobić koleżance przejście Daria nie uniknęła zetknięcia z dziewczyną. Kędzierzawska próbowała jeszcze utrzymać równowagę. Niestety mimo jej starań taca wylądowała na ziemi.
- Co się z Tobą dzieje!- ofuknęła ją koleżanka
- Chodzisz dzisiaj jakbyś była na haju.
- Miałam kiepski poranek.- wymamrotała zabierając się za sprzątanie
- Zostaw to, bo jeszcze się przetniesz.- warknęła Agnieszka, ale po chwili złagodniała
- Lepiej idź do domu, bo zrobisz jeszcze większe pobojowisko.
- Zaraz ochłonę.
- Poradzimy sobie jeden dzień bez Ciebie.- nalegała dziewczyna
- A Tobie odpoczynek z pewnością wyjdzie na dobre.
- Na pewno dacie sobie radę.?
- Idź już zanim się rozmyślę.- zażartowała Agnieszka
-Dzięki. Jeśli będziesz czegoś potrzebować to służę pomocą.
- Zapamiętam to sobie.

***
Jest trzeci rozdział. Pod poprzednim pojawił się jeden komentarz zatem mamy jakiś progress, ale to wciąż mało. W dalszym ciągu czekam na wasze opinie. Nawet jedno słowo pochwały czy krytyki daje porządną motywację. Co do kolejnego rozdziału pojawi się nie wcześniej niż w środę gdyż jutro wyjeżdżam na działkę, a tam nie mam dostępu do internetu. 
Ps.
Miśka jeszcze raz dzięki za Twój komentarz bo byłam gotowa zawiesić to opowiadanie, a teraz przynajmniej wiem, że jest chociaż jedna osoba, której spodobała się historia o Darii i Michale.
Miłego dnia :)

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie, jest megaa 😍 nie zawieszaj go. Ja zawsze będę z niecierpliwością czekac i czytać każdy rozdział😃
    Co do rozdziału, był świetny.
    Trochę zastanawia mnie zachowanie Michała, raz uroczy, kochany porostu ideał a za chwilę cham. A może właśnie to jest jego urok?
    Przepraszam za taki niezrozumiały komentarz, mam nadzieję że mnie zrozumiesz 😉
    Życzę weny i pozdrawiam😘😘😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój pierwszy komentarz dał mi jakiegoś takiego mentalnego kopa, że pomyślałam iż warto pisać nawet dla jednej osoby. Co do zachowania Michała to jeszcze przez jakiś czas będzie miał te swoje humorki. Tworząc jego postać nie chciałam, żeby był nudnym, mega przesłodzonym facetem, który zawsze zachowuje się jak dżentelmen, ale żeby był postacią różnorodną. Wena póki co jest, narazie mam napisane całe 5 rozdziałów i kończe 6. Może wrzucę jutro jeszcze czawarty, żebyś miała co czytać do środy. Pozdrawiam :)

      Usuń