czwartek, 22 grudnia 2016

Świąteczne życzenia

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia chcę życzyć wam wszystkim zdrowych i spokojnych świąt spędzonych w gornie najbliższych. Niech to będzie taki czas zatrzymania się na chwilę zdala od wszystkich codziennych obowiązków. W nadchodzącym, nowym roku niech spełnią się wszystkie wasze marzenia, a wszelkie troski niech omijają was szeroki łukiem.
Ponieważ w statystykach widziałam, że na mojego bloga zaglądają osoby z zagranicy postanowiłam dołączyć krótkie życzenia w ich ojczystych językach.

Frohe Weihnachten und einen guten Rutsch ins neue Jahr!

Joyeux Noël et Bonne Année !

Feliz Natal e próspero Ano Novo!

Priecīgus Ziemassvētkus un Laimīgu Jauno gadu!

Maligayang Pasko at Manigong Bagong Taon!

Merry Christmas and a Happy New Year! 


Od wielu lat jestem zakochana w sowach dlatego dołączam wam świąteczną sowę! :)


Pozdrawiam! :)

wtorek, 20 grudnia 2016

Rozdział 34

Następnego dnia Daria obudziła się w wyśmienitym nastroju. Na początku dziewczyna myślała, że wydarzenia minionego wieczoru były tylko snem. Jednak kiedy zobaczyła na palcu połyskujący pierścionek zdała sobie sprawę, że naprawdę została narzeczoną Michała. Kędzierzawska energicznie podniosła się z łóżka, ale natychmiast na nim usiadła czując, że świat zaczyna wirować wokół niej.
-Hej!- przywitał się uradowany Michał
Po chwili jednak uśmiech zniknął z jego twarzy kiedy zobaczył bladą twarz dziewczyny.
-Daria coś się stało?- zapytał podbiegając do ukochanej
-Daj mi chwilę.- poprosiła słabym głosem
Siatkarz usiadł obok Darii i zaczął głaskać ją uspokajająco po plecach. Dziewczyna odwróciła się do narzeczonego, a następnie posłała mu delikatny uśmiech w ramach podziękowań.
-Dziękuję.- wyszeptała
-Za co mi dziękujesz?- zapytał drocząc się z dziewczyną
-Za wszystko. Za wczoraj, za to, że jesteś, że znosisz moje humory, że pomimo wszystko nadal mnie kochasz.
-To ja powinienem podziękować Tobie.- wszedł jej w słowo
W ciągu ostatnich dni Michał myślał bardzo intensywnie o tym jakby wyglądało jego życie bez Darii. Kiedy mężczyzna to sobie wyobraził zrozumiał, że Kędzierzawska była jego tzw lekiem na całe zło. Nawet jeśli miał gorszy dzień wystarczyło, że przytulił się do ukochanej i wszystkie troski odchodziły w zapomnienie. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, a następnie złączyła ich usta w pocałunku. Michał chciał go przeciągnąć jak najdłużej, ale wtedy dał o sobie znać żołądek Darii.
-Słychać, że ktoś tutaj jest głodny.- zażartował
-Teraz to pewnie będę jadła jak za trzech i niedługo czeka mnie wymiana całej garderoby na większe ubrania.- pożaliła się
-Nawet z paroma kilogramami więcej będziesz wyglądała pięknie.
Kędzierzawska zarumieniła się pod wpływem słów siatkarza. Chociaż byli ze sobą już jakiś czas to Daria nadal nie mogła przyzwyczaić się do jego komplementów.
-Lepiej idź już na to śniadanie. Ja się szybko ogarnę i do Ciebie dołączę.- zarządziła
-Może poczekam na Ciebie.
-Nie idź. 5 minut i jestem w stołówce.- obiecała
-A jak w ciągu tych pięciu minut coś Ci się stanie.
Tak jak Michał uwielbiał prawić jej komplementy tak samo ubóstwiał wynajdywać milion problemów.
-Boże drogi! Co ma mi się tutaj stać!- zirytowała się
-Może Ci się znowu zakręcić w głowie, możesz się przewrócić.- zaczął wyliczać siatkarz czym jeszcze bardziej zdenerwował dziewczynę
Kędzierzawska wręcz siłą wypchnęła przyjmującego z pokoju i poszła wziąć szybki prysznic. Po parunastu minutach Daria była już gotowa. Wychodząc z pokoju dziewczyna sprawdziła jeszcze komórkę czy nie otrzymała jakiejś wiadomości i zdziwiła się widząc sms-a od Michała.
Spotkajmy się na tyłach ośrodka. To ważne.
Kędzierzawska nie odpisała już siatkarzowi tylko zagarnęła z wieszaka płaszcz i ruszyła we wskazanym kierunku. Kiedy dziewczyna zaszła nie miejsce zamiast ukochanego zobaczyła jakiegoś wysokiego szatyna ubranego w skórzaną kurtkę i bluzę z kapturem.
-Kim jesteś i co tutaj robisz?- zapytała wściekła
-Nie ważne kim jestem. Ważne, że ja zawsze dostaję to czego chcę, a tak się składa, że chcę Ciebie.- powiedział podchodząc do Darii na niebezpieczną odległość
Kędzierzawska zrobiła parę kroków w tył próbując zwiększyć dystans między nimi, ale wtedy nieznajomy złapał ją mocno za ramię.
-Adam miał rację mówiąc, że jesteś piękna.
-Ty, ty… znasz Adama?- wyjąkała przerażona
-Znamy się od ładnych paru lat. - odparł i zaczął zbliżać swoje usta w kierunku warg Darii
Dziewczyna próbowała mu się wyrwać, ale na próżno. Mężczyzna był zbyt silny.
-Najpierw się z Tobą zabawię, a później dopełnię przysługę Adamowi.- powiedział tajemniczo
-Co… co, Ty chcesz zrobić?
Daria czuła, że robi jej się słabo. Teraz nawet jakby chciała uciec nie miała na to sił. Kędzierzawska rozejrzała się dookoła oceniając swoje szanse. Niestety oprawca wybrał najbardziej ustronne miejsce z możliwych. Tutaj na pewno nikt jej nie usłyszy i nie znajdzie. Mężczyzna zbliżył swoje wargi do szyi dziewczyny. Na jego ustach błąkał się złowieszczy uśmiech, a w oczach czaił błysk zemsty. Daria naprawdę zaczęła się go bać.
-Nie stawiaj oporu, a zrobię to bezboleśnie.- poprosił
Kędzierzawska zacisnęła mocno powieki próbując opanować łzy wypływające z jej powiek. Dziewczyna momentalnie przypomniała sobie obawy i prośbę Michała. Daria zaczęła wyrzucać sobie w myślach, że jednak nie kazała mu zostać i poczekać na nią. Wtedy nic by się nie stało, a tak? Ostatkiem sił dziewczyna próbowała wyrwać się nieznajomemu, ale natychmiast przerwała kiedy mężczyzna wyjął broń z wewnętrznej kieszeni kurki i przyłożył ją do jej klatki piersiowej.
-Skąd ją masz?- zapytała chcąc odwrócić jakoś jego uwagę
Mężczyzna jednak nie dał się na brać na tą sztuczkę.
-Zaufany znajomy mi ją pożyczył.- rzucił krótko po czym powrócił do przerwanej czynności
-A ten sms? Skąd miałeś numer Michała?- Daria postanowiła nadal grać na zwłokę
-Włamanie się do jego pokoju nie było wcale takie trudne.- uciął po czym się roześmiał
Dziewczyna natychmiast wyobraziła sobie uśmiechniętą twarz ukochanego, która dodała jej sił. Kędzierzawska odepchnęła od siebie mężczyznę i zaczęła uciekać.
Michał po raz kolejny spojrzał w kierunku wejścia do stołówki. Już dawno minęło 5 minut, a Daria nadal nie przychodziła.
-A gdzie zgubiłeś swoją sąsiadkę?- zagadnął go Grzesiek
-Nie wiem. Mówiła, że się ogarnie w 5 minut i przyjdzie.
-To Ty nie wiesz, że jak kobieta mówi 5 minut to oznacza co najmniej godzinę.- do rozmowy wtrącił się Kłos
-A Ty coś taki obeznany.- dogryzł mu przyjmujący -Czyżbyś znał to z autopsji
-Moja Olka taka nie jest.- środkowy natychmiast stanął w obronie ukochanej i wrócił do jedzenia
Michał westchnął głęboko i odstawił prawie nietknięty posiłek. Od tego zamartwiania się o Darię kompletnie stracił apetyt.
-Będziesz jadł?- zapytał rozgrywający po chwili na co dzik pokręcił jedynie głową
-To znaczy, że mogę zjeść.- upewnił się siatkarz
-Tak. Ja jakoś straciłem apetyt.
Grzesiek ochoczo zabrał talerz sprzed nosa przyjmującego i zaczął pałaszować drugą porcję jajecznicy. Przy stole zapanowała kompletna cisza. Wszyscy siatkarze spoza wyjątkiem Michała wymieniali między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Każdy z nich wiedział, że gdyby chodziło o zwykłą sąsiadkę mężczyzna aż tak bardzo by się nie przejmował.
-Wiecie co, pójdę już do siebie. Widzimy się za godzinę na siłce.- powiedział kapitan reprezentacji po czym wstał od stołu
Mężczyzna zatrzymał się jednak słysząc przerażony krzyk Kłosa.
-Słyszeliście to!- wykrzyknął spanikowany mężczyzna
-Co?- zapytał zdezorientowany Grzesiek
-Strzał.
-Karolek chyba naoglądałeś się ostatnio za dużo filmów sensacyjnych.- wyśmiał go nieodzywający się do teraz Piter
-Jeszcze na słuch mi nie padło.
-Kłos, proszę Cię! Skąd tutaj strzały? Jesteśmy tylko my i nikt więcej. Tutaj nawet nie ma na co polować, a poza tym kto miałby wybrać się na polowanie o takiej godzinie!- rozgrywający dołączył się środkowego
-W takim razie chodźmy na dwór to sprawdzić?- zaproponował Karol wstając z krzesła
Grzesiek, Piotrek oraz Michał niechętnie ruszyli za mężczyzną. Pozostała część towarzystwa została w stołówce tłumacząc, że 3 świadkowie to i tak dużo. Siatkarze idąc za środkowym podśmiewywali się z niego pod nosem, ale kiedy wyszli z budynku uśmiech momentalnie zniknął z ich twarzy. Paręnaście metrów przed nimi leżało jakieś ciało. Było całe zakrwawione.

***
Wracam po dłuższej przerwie. Sielanka naszej pary znowu zostaje przerwana. Po raz kolejny w ich życiu bruździ Adam. Jak myślicie czy to zakrwawione ciało należey do Darii czy może do jej opracy. Odpowiedź na to pytanie niestety otrzymacie dopiero po świętach. Wiem jestem wredna, że będę trzymać was tak długo w niepewności. Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next!
Ps. Na bocznym pasku pojawił się odnośnik do mojego twitterowego konta Blogi Natki. Tam również będę was informowała o nowych rozdziałach. Jeśli ktoś ma konto na twitterze może mnie zaobserwować i być na bieżąco z blogami.
Ps.2 Dziękuję za prawie 12 tysięcy wyświetleń. To na prawdę miłe i motywujące kiedy widzę, że ktoś to czyta.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

W oczekiwaniu na nowy rozdział zapraszam was do lektury mojego konkursowego opowiadania!

Parę dni temu spisfanfiction.blogspot.com organizował konkurs na opowiadanie ff z dowolnym idolem. Czy to bohaterem książki, filmu czy sportu. Sama postanowiłam się sprawdzić w pisaniu i wysłałam swoją historię o Klaudii i Michale Kubiaku. Ja jestem z niej zadowolona, a teraz oddaje ją wam do opini.

"Byle być sobą" 

Klaudia jak co dzień przyszła na salę treningową. To właśnie tutaj dziewczyna uciekała od brutalnej rzeczywistości. Taniec pomagał jej wyzbyć się wszystkich negatywnych emocji. Wraz z potem uciekały wszelkie troski i zmartwienia. Na początku to miała być zwykła, krótkotrwała terapia, którą zalecił jej szkolny psycholog, aż nagle taniec stał się jej pasją, sposobem na życie. Klaudia zdjęła z ramienia sportową torbę po czym rzuciła ją w kąt uprzednio wyjmując z niej płytę. Dziewczyna zazwyczaj dopasowywała utwory do swojego aktualnego stanu psychicznego. Tym razem było podobnie. Po wczorajszej kłótni z przyjaciółką Klaudia nie miała ochoty na mocniejsze klimaty. Dzisiaj potrzebowała czegoś na wyciszenie. Dziewczyna podeszła do radia stojącego na stoliku i włożyła do niego płytę. Już po chwili w sali rozległy się dźwięki utworu „Belive” Dima Balana. Klaudia stanęła przed lustrem i spojrzała sobie prosto w oczy próbując zebrać myśli. Wszyscy wiecznie czegoś od niej wymagali. Matka sądziła, że dostanie się na medycynę. Weronika liczyła, że zawsze znajdzie czas dla swojej jedynej przyjaciółki. Niestety nikt nie myślał o tym czego one chce i może. Każda próba rozmowy z matką kończyła się niemal tak samo.
-Kochanie teraz nie mam czasu. Porozmawiamy później.
Klaudia odprowadzała wtedy kobietę smutnym wzrokiem i zastanawiała się jak sprawić, żeby matka zaczęła w końcu się nią interesować. Dziewczyna odgarnęła kosmyk z czoła i zagarnęła go za ucho po czym zaczęła tańczyć. Jej ruchy może były trochę zbyt ekspresyjne do lecącej muzyki, ale Klaudia wcale się tym nie przejęła. Po prostu czuła, że musi wyrzucić z siebie to wszystko co dręczy ją od środka. Nienawiść do matki, żal do przyjaciółki.
Michał wyszedł z szatni, ale natychmiast się zatrzymał widząc żywego anioła sunącego po parkiecie. Mężczyzna był tak bardzo zapatrzony w kobietę, że nawet nie usłyszał prześmiewczych krzyków kolegów z reprezentacji.
-Ktoś tu komuś wpadł w oko.- zironizował Grzesiek stając obok przyjmującego
-Musisz przyznać, że porusza się jak zawodowa tancerka.- odbił pałeczkę siatkarz powracając do podglądania dziewczyny
-Idź do niej zagadaj.- poradził mu po chwili rozgrywający na co Michał zareagował w swoim dobrym stylu
-Czyś Ty oszalał! Mam do niej pójść i co jej powiem? Że niby rozkochała mnie swoim tańcem?!
-Oj dzik, dzik. Teraz to ja już wiem dlaczego nikogo nie masz.
-Przypominam Ci, że miałem dziewczynę Monikę.
Przyjmujący irytował się jeszcze bardziej, a Grzesiek miał coraz większą uciechę z docinania koledze.
-W takim razie ciekawe dlaczego Cię rzuciła.- dogryzł mu siatkarz odchodząc
Michał również chciał odejść, ale wtedy owa dziewczyna odwróciła się w jego kierunku i dosłownie zamarła. Siatkarz nie wiedział jak ma się zachować. Wyjść bez słowa zapominając o pięknej nieznajomej czy spróbować nawiązać jakiś kontakt. Przyjmujący wiedział, że tak prędko o niej nie zapomni, ale teraz wydawało mu się to najrozsądniejszym rozwiązaniem. Mężczyzna zrobił jeden krok potem następny aż nagle usłyszał czyjś poddenerwowany krzyk.
-Taki z pana ważniak!
Siatkarz odwrócił się za siebie domyślając, że ujrzy tam swoją tancerkę.
-Jaką swoją.- skarcił się natychmiast w myślach
-Nie wiem o co pani chodzi.- odparł próbując zachować opanowanie
-Już pan dobrze wie.
-To co nie można sobie stać i patrzeć.- warknął
-Wy wszyscy jesteście tacy sami. Chcecie tylko patrzeć, a raczej patrzycie, ale nic nie widzicie!- zaczęła wykrzykiwać, a w jej oczach pojawiły się łzy
Tak jak Michał był twardy tak kobiece łzy momentalnie roztapiały jego zatwardziałe serce.
-Proszę nie płakać.- poprosił zmniejszając dzielący ich dystans -Chce pani porozmawiać. Na prawdę potrafię słuchać.
-Tak jak moja matka.- prychnęła odwracając się napięcie jednak siatkarz złapał ją za ramię
-Teraz bawimy się w wujka dobra rada.- zaśmiała się bez humoru
-Nie znam pani, ale bardzo chciałbym poznać.
-Tak, więc proszę posłuchać. Powstałam z gwałtu, moja matka próbuje zrealizować swoje niespełnione ambicje poprzez mnie, a najlepsza przyjaciółka chciałaby mieć mnie tylko i wyłącznie dla siebie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.- krzyknęła wyrywając się mężczyźnie
Michał stał przez chwilę jak sparaliżowany aż nagle otrząsnął się z tego letargu. Klaudia zaczęła pospiesznie pakować swoje rzeczy do torby, a on wiedział, że teraz nie może pozwolić jej odejść.
-Przepraszam.- warknęła do stojącego w przejściu siatkarza
-Za co mnie pani przeprasza?- próbował zażartować, ale jakoś mu to nie wyszło ponieważ dziewczyna wściekła się jeszcze bardziej
-Jeśli myśli pan, że bycie sławnym siatkarzem daje panu jakieś fory to grubo się pan myli.- odpyskowała czym zapunktowała u przyjmującego
Wielu ludziom wydawało się, że bycie sławnym sportowcem jest czymś super. Ugania się za tobą milion kobiet. Co z tego, że je bardziej interesuje twój portfel i twoje nazwisko, a nie twoja osobowość. Liczy się sam fakt. Ponadto wystarczy, że gdzieś zadzwonisz, przedstawisz się i od razu jesteś traktowany inaczej niż zwyczajna osoba. Tak jak Michał kochał grać w siatkówkę tak nienawidził tej celebrtycznej osłonki. Dostawał wręcz szału czytając kolejne wyssane z palca historie na swój temat.
-Wcale tak nie myślę.- powiedział lekko przygnębiony czym zbił dziewczynę z tropu
Klaudia spojrzała Michałowi prosto w oczy i przeraziła się widząc odbicie własnego wzroku. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że ten wielki dzik, kapitan reprezentacji również jest nieszczęśliwy. W jej głowie zrodziło się milion pytań, które chciała mu zadać, ale nie miała odwagi po tym jak go wcześniej potraktowała.
-To może jednak da się pani zaprosić na kawę i ciastko?- zapytał uśmiechając się do niej ciepło
-Przepraszam. Nie mogę. Muszę wracać do domu.
-W takim razie chociaż panią odprowadzę i wtedy sobie pogadamy.- nie ustępował siatkarz
Tata od małego uczył jego i Błażeja, że w życiu zawsze należy walczyć o swoje i tym razem Michał również nie miał zamiaru odpuścić. Ta kobieta tak go zaintrygowała, że aż był tym przerażony. Kiedy związał się z Moniką myślał, że to jest to, wielka miłość na całe życie. Jednak jak się później przekonał był to bardziej związek aranżowany przez ich rodziców aniżeli wielkie uczucie.
-Dobrze.- uległa w końcu
-Tylko nie wyobrażaj sobie zbyt wiele.- dodała przechodząc na ty
-A dowiem się jak masz na imię?- Michał również zrezygnował ze zwrotu grzecznościowego
-Klaudia.- rzuciła krótko
Mężczyzna przepuścił dziewczynę przodem i ruszył za nią. Przez dłuższą chwilę ciążyła między nimi niezręczna cisza. Obydwoje chcieli zadać sobie tyle pytań, ale nie mieli jakoś odwagi.
-Mogę Cię o coś zapytać.- poprosiła wyłamując się w końcu
-Pewnie.- odparł nonszalancko jednak trochę obawiał się tego pytania
-Jak na wielką gwiazdę siatkówki wyglądasz na mało szczęśliwego. Czy nie powinno być inaczej?
Przyjmujący westchnął ciężko. Klaudia była pierwszą osobą, która dostrzegła w nim coś pod tą sztuczną maską. Nawet rodzice czy brat, którzy znali go od lat niczego nie zauważyli. Michał zastanawiał się czasami czy rzeczywiście tak było czy po prostu uznali, że problem rozleje się po kościach. W końcu jak wielki dzik może być nieszczęśliwy? Przecież ma wszystko. Tysiące na koncie, rozpoznawalne nazwisko i pracę, która daje mu spełnienie. Takie myśli towarzyszyły mu nie raz. Niestety nie miał komu się zwierzyć. Owszem był Kuba, reprezentacyjny psycholog, ale jakoś przed nim nie potrafił otworzyć się w całości. Podobnie było z klubowym psychologiem. Do niedawna siatkarz w razie jakichkolwiek problemów przychodził do swojego brata. Błażej zawsze uważnie go słuchał. Niestety odkąd rozgrywający wyjechał do Norwegii i tam założył rodzinę wszystko się zmieniło. Ich kontakty ograniczyły się do minimum. Tak naprawdę Michał czuł, że gdyby sam nie dzwonił do Błażeja to ten nie szukałby jakiegokolwiek kontaktu z bratem. Najbardziej w tym wszystkim przyjmującego bolał fakt, że kiedyś byli z Błażejem wręcz nierozłączni. Potrafili gadać godzinami jak starzy dobrzy znajomi. Nie mieli przed sobą jakichkolwiek tajemnic. To właśnie jemu jako pierwszemu Michał zwierzył się ze swoich obaw dotyczących przyszłości z Moniką. A teraz rozmawiali raz na kilka miesięcy w najlepszym wypadku.
-Bycie sławnym siatkarzem nie jest aż takie super.- wyznał -Mówiłaś coś o niezrozumieniu matki, prawda?
Klaudia potaknęła głową.
-Ja również udaję, robię dobrą minę do złej gry. Nie jest tak, że nie lubię siatkówki bo kocham to robić, ale czasami czuję się bardziej celebrytą niż sportowcem.
-No wiesz, wielokrotnie bycie sportowcem jest równoznaczne z byciem celebrytą.
-Widocznie miałem na to zbyt idealistyczną wizję. Odkąd zostałem kapitanem reprezentacji musiałem przełamać swoją niechęć do mediów. Kiedy byłem jeszcze jednym ze zwykłych zawodników starałem się unikać jak ognia wszelkich wywiadów. Irytowało mnie kiedy 5 minut po przegranym meczu dziennikarze wymagali szczegółowej analizy przyczyn porażki. Nie wiem na ile interesujesz się siatkówką, ale musiałabyś sobie obejrzeć wywiady po igrzyskach. Wtedy dosłownie krok dzielił mnie od przywalenia temu dziennikarzowi. Nam zawalił się cały świat, a oni już uwieszali na nas psy.
-No to jest nie fajne.- westchnęła smutno
-Z boku to wszystko wygląda zupełnie inaczej.
-Dobra, ale koniec o mnie.- zarządził -Opowiedz mi trochę o sobie
-Już Ci wcześniej mówiłam…
-Tak wiem…- przerwał jej natychmiast -Ale nadal prawie Cię nie znam.
Klaudię bardzo wzruszyła prośba siatkarza. Już nikt od dawien dawna nie interesował się nią. Nawet Weronika mówiła ciągle tylko o sobie i swoich problemach.
-Chodzę do klasy maturalnej. Interesuję się tańcem, ale w przyszłości i tak będę lekarzem.
-Powinnaś zawalczyć o swoje marzenia.- poradził jej -Jakkolwiek źle i dziwnie by to nie zabrzmiało Twoja mama kiedyś umrze, a Ty tutaj zostaniesz. Będziesz męczyła się w jakimś szpitalu. Z lekarzem jest tak jak z siatkarzem. Bez pasji do tego nic nie osiągniesz. Gdybym tak bardzo tego nie kochał nie wytrzymałbym tej ciągłej rutyny. Siatkarz, żeby dojść do perfekcji musi powtarzać pewne czynności z milion razy. Lekarz wpada w podobną rutynę. Co prawda zależy to jeszcze od konkretnej specjalizacji, ale…
-Wiesz co?- podjęła po chwili -Powinieneś zostać psychologiem
-Niby dlaczego?- zdziwił się
-Ponieważ naprawdę potrafisz patrzeć i słuchać.
-Nie łączy nas jakaś głębsza relacja więc pewnie dlatego jest mi łatwiej.- wytłumaczył się lekko zmieszany
-Nie prawda.- zaprzeczyła natychmiast -W przeciągu tych kilku minut stałeś mi się bliższy niż matka i przyjaciółka. Dziękuję Ci za to i za odprowadzkę.- przystanęła miejscu, a Michał uczynił to samo żałując, że dziewczyna mieszka tak blisko
Klaudia wspięła się na palce chcąc pocałować mężczyznę w policzek, ale siatkarz celowo wykonał gwałtowny ruch przez co usta dziewczyny natrafiły na jego wargi. Klaudia natychmiastowo chciała się odsunąć jednak Michał nie dał jej szans na ucieczkę. Objął ją mocno w pasie i pogłębił pocałunek. Chociaż rozum dziewczyny krzyczał, że nie powinna tego robić, że jutro, a może już za parę minut będzie cierpieć wszczepiła się jeszcze bardziej w ciepłe ramiona mężczyzny. Po chwili kiedy zabrakło im powietrza oderwali się od siebie stykając czołami.
-Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?- zagadnął stawiając wszystko na jedną kartę
-To coś już jest dawno przereklamowane.- stwierdziła oschle
-A gdybym Ci powiedział, że się w Tobie zakochałem?
Klaudia odskoczyła od mężczyzny jak oparzona.
-Nawet tak nie mów! Nie mogłeś się we mnie zakochać w przeciągu paru minut. To tak nie działa!
-W takim razie chcę się z Tobą umówić.- oznajmił hardo
-Nie odpuszczasz co?
-Nigdy.- przyznał
-Okey. Niech Ci będzie. Jedno spotkanie.- powiedziała na głos, a w myślach dodała -A później każde wróci do swojego popieprzonego życia
Jak wiadomo życie lubi zaskakiwać i na jednym spotkaniu wcale się nie skończyło. Dziewczyna z pomocą siatkarza postawiła się matce i wybrała taniec. Teraz była jedną z najlepszych tancerek w teatrze tańca. Michał również coś zyskał. Może nadal robił dobrą minę do złej gry przed mediami, ale kiedy wracał do domu, do żony i córeczki zrzucał z siebie tę maskę. Był po prostu sobą Bo jak mówi Colinas najważniejsze to być sobą, tak jak się czuje, a nie tak jak chcieli by widzieć nas inni.

wtorek, 13 grudnia 2016

Kolejny rozdział

Niestety w najbliższych dniach nie pojawi się tutaj nowy rozdział. Dzisiaj dopadło mnie choróbsko i na nic nie mam siły. Liczę, że uda mi się do was szybko wrócić. Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next! :)

Pytania do Liebster blog award


  1. Ulubiony siatkarz?
  2. Oglądałaś kiedyś mecz siatkarski na żywo?
  3. Masz autograf jakiegoś siatkarza?
  4. Ulubiony artysta muzyczny?
  5. Ulubiona pora roku?
  6. Najlepszy sposób na relaks w jesienne wieczory?
  7. Ukochane zwierzątko?
  8. Największy autorytet sportowy?
  9. Inne hobby oprócz siatkówki?
  10. Ulubiony klub siatkarski i ulubiona drużyna skoczków narciarskich?
  11. Dlaczego postanowiłaś założyć bloga, w którym głownym bohaterem jest Michał Kubiak?
A o to moje pytania. Pozdrawiam! :)

piątek, 9 grudnia 2016

Rozdział 33

-Nie…- zaczęła jednak siatkarz nie pozwolił jej skończyć
-Przepraszam. Zapomnij o tym. Nie było tematu. Znowu się wygłupiłem.
Dziewczyna nie zważając na krótką pogadankę Michała ponownie zabrała głos.
-Nie powiem bo mnie zaskoczyłeś. Mimo tego jednak nie marzę o niczym innym niż o tym, żeby oddać Ci swoje serce na zawsze.
-Słoń mi chyba na mózg nadepnął, że wpadłem na taki idiotyczny pomysł- zaczął mamrotać do siebie kręcąc przy tym głową
Daria zaśmiała się głośno w odpowiedzi. Mężczyzna był teraz taki słodki.
-No pewnie nabijaj się jeszcze. Jakbym już zbyt mało się zbłaźnił.- warknął
-Tak. Moja odpowiedź brzmi tak!- zawołała, ale siatkarz chyba nie usłyszał jej słów ponieważ ponownie zaczął coś mruczeć pod nosem
-Wracajmy już do ośrodka. Pewnie jesteś zmęczona.
Michał chciał wstać z kolana, jednak zatrzymała go ostra reakcja Kędzierzawskiej.
-Ku… Kubiak mam Ci to przeliterować!- wykrzyknęła w końcu tracąc cierpliwość
-T-A-K zostanę Twoją żoną!
-Na prawdę?!- uniósł głowę i popatrzył z niedowierzaniem na ukochaną
-Tak.- powiedziała przez łzy po czym rzuciła się przyjmującemu na szyję.
-Kocham Cię.- wyszeptał zanim założył jej pierścionek zaręczynowy na palec
-Ja Ciebie też.- odszepnęła przyciskając swoje wargi do ust Michała
Mężczyzna przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie pragnąc zostać już tak na zawsze. Nareszcie czuł się w pełni spełniony. Nareszcie miał wszystko to czego potrzebował do szczęścia. W oddali rozległy się gromkie oklaski. Daria oderwała się natychmiast od siatkarza i spojrzała przerażona w kierunku z którego dochodził głos. Dziewczyna myślała, że ujrzy tam grupkę siatkarzy. Tym czasem spotkało ją spore zaskoczenie. Na drewnianym podeście, którego wcześniej nie dostrzegła stał ze zespół Sumptuastic.
-A oni co tutaj robią?- zapytała zanim zdała sobie sprawę z idiotyzmu tego pytania
-Zapewniają oprawę muzyczną dzisiejszego wieczoru.- wyjaśnił po czym uniósł lewą dłoń czym dał znak zespołowi, żeby zaczął grać
-Masz w planach coś jeszcze?- zapytała czując, że otrzymała już i tak zbyt wiele niż zasłużyła
-Na początek toast za nas!- zawołał i chwycił ze stołu nakrytego na dwie osoby butelkę truskawkowego Piccolo
-Poważnie?- zaśmiała się
-Jesteś w ciąży i nie możesz pić.- odparł w ramach usprawiedliwienia
Daria pokręciła jedynie głową nic już nie mówiąc. Michał niczym zawodowy barman otworzył szampana i rozlał musujący trunek do dwóch kieliszków. Następnie jeden kieliszek podał ukochanej uśmiechając się do niej ciepło.
-Moja narzeczona.- pomyślał nie mogąc uwierzyć, że ta wspaniała kobieta zgodziła się spędzić z nim resztę życia
Kiedy mężczyzna rozstał się z Moniką widział swoje życie w samych czarnych kolorach. Gdyby ktoś powiedział mu, że parę miesięcy później będzie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi wyśmiałby tego kogoś.
-Za nas!- zawołała unosząc kieliszek
-I za nasze dzieci.- dodał
-I za nasze dzieci!- powtórzyła drżącym głosem
Siatkarz odstawił ich puste naczynia na stół po czym zwrócił się do ukochanej.
-Zatańczymy?
Daria chwyciła bardzo niepewnie wyciągniętą dłoń mężczyzny. Ponieważ dziewczyna ubrała płaskie buty sięgała Michałowi zaledwie do ramion. Dzisiaj jednak nawet to nie stanowiło przeszkody dla siatkarza. Przyjmujący ułożył delikatnie lewą dłoń na tali dziewczyny, a drugą splótł z ręką Kędzierzawskiej. Daria oparła swoją głowę o klatkę piersiową Michała wsłuchując się w słowa piosenki wybranej nie przypadkowo.
Obiecuję Ci, że ja
Mimo wad
Jestem tu dla Ciebie
Nawet gdy sen utuli Cię
Ja przy Tobie będę
Dziewczyna uniosła głowę i popatrzyła wzruszona na przyjmującego. Daria nadal nie mogła uwierzyć, że ten wspaniały mężczyzna i siatkarz wybrał właśnie ją. Spośród miliona kobiet to właśnie z nią chciał spędzić resztę życia. Chciał się z nią zestarzeć, patrzeć jak rosną ich dzieci, a także radować się z wnuków. Kiedy muzyka ucichła Michał podprowadził Darię do zastawionego stołu. Wszystkie potrawy znajdowały się w żaroodpornych naczyniach dzięki czemu wszystko było jeszcze ciepłe. Kędzierzawska uniosła jedną z pokryw i przypatrzyła się apetycznie wyglądającemu mięsu.
-Pachnie i wyglądała wyśmienicie!- pochwaliła
-Zamówiłem najlepszego kucharza.- wyjaśnił na co Daria prychnęła oburzona
-Jak mogłeś pójść na taką łatwiznę. A ja myślałam, że sam to przygotowałeś.
Siatkarz zmieszał się lekko.
-No niestety nie miałem czasu, ale liczę, że będzie Ci smakować. Dalej siadaj i jedź bo zaraz wystygnie.
Daria zajęła miejsce i nałożyła sobie kawałek mięsa oraz pieczone ziemniaczki. Już po pierwszym kęsie dziewczyna wiedziała, że jest w raju. Mięso był przyprawione idealnie i wręcz rozpływało się w ustach.
-Co to?- zapytała rozmarzona
-Polędwiczki wieprzowe w sosie śliwkowym.
-Są przepyszne. Chcesz spróbować?
Michał pokiwał delikatnie głową, a Daria nabrała kawałek mięsa na widelec i podała siatkarzowi.
-Rzeczywiście dobre.- przytaknął oblizując usta
Kolacja upłynęła im w bardzo miłej atmosferze. Siatkarz opowiedział dziewczynie o Gosi i o tym jak bardzo się stresował tymi oświadczynami. Kędzierzawska wyśmiała tylko siatkarza zapewniając go, że teraz już tak prędko jej się nie pozbędzie. Kiedy para weszła do ośrodka Michał westchnął smutno.
-Szkoda, że nie możemy zakończyć trochę inaczej tego wieczoru.- pożalił się
-A Ty myślisz tylko o jednym.- ofuknęła go
-No co?- oburzył się
-Dobra. Dla bezpieczeństwa ja pojadę windą, a Ty idź schodami.- zarządziła co wyraźnie nie spodobało się przyjmującemu
-Przecież wszyscy już śpią.
-Koniec tej dyskusji.
-Ale, ale…
-Koniec!- ucięła wchodząc do windy
Zanim Daria usnęła minęło sporo czasu. Dziewczyna leżała w łóżku i przyglądała się pierścionkowi zaręczynowemu. Nie trzeba było być geniuszem, żeby się domyśleć iż musiał kosztować majątek. Po raz kolejny Kędzierzawska poczuła dziwne wyrzuty sumienia. Siatkarz dawał jej tak wiele, a ona nie miała mu się czymś odwdzięczyć. Kiedy dziewczyna już prawie zasypiała otrzymała sms-a od Michała.
-Śpijcie dobrze moje skarby. Dzieci pilnujcie tam mamy i zbytnio nie harcujcie. Bardzo was kocham!
W oczach Darii zaszkliły się łzy. Dziewczyna przypomniała sobie rozmowę z Eweliną i jej słowa, że kiedyś znajdzie swojego Błażeja. Kędzierzawska wreszcie ze stuprocentową pewnością mogła powiedzieć, że w końcu go znalazła. Chociaż Daria nadal nie potrafiła zrozumieć jak to się stało, że jej cały świat zamknął się w tym prawie dwumetrowcu nie potrzebowała naukowych wywodów. Wystarczyło, że kochała i była kochana.
-My Ciebie też bardzo kochamy. Śpij dobrze. Jeszcze raz dziękuję za cudowny wieczór. Kiedyś na pewno opowiem o nim naszym dzieciom.- odpisała po czym oddała się w krainę morfeusza

***
Rozdział jest trochę krótszy niż te ostatnie za co z góry was przeraszam, ale brak czasu robi swoje. Mimo wszystko mam nadzieję, że przypadnie wam do gusty. Pozdrawiam! Dobrej nocy1 Do next! :)

niedziela, 4 grudnia 2016

Rozdział 32

Daria usiadła na skórzanym krześle i z niecierpliwością oczekiwała na jakąś reakcję ze strony lekarki.
-Wcześniej państwa o to nie pytałam, ale teraz to może mieć znaczenie.- zaczęła jeszcze bardziej dezorientując dziewczynę
-Ile mają państwo lat?
-Ja 28- odpowiedział zdziwiony siatkarz
-A ja jestem o dwa lata młodsza.
-Hm. Trochę dziwne. No dobrze. Lećmy dalej. Mają państwo jakieś rodzeństwo?
-Nie.- odparła Kędzierzawska
-Ja mam starszego brata.- dorzucił przyjmujący
Kobieta zapisała coś w komputerze po czym ponownie zwróciła się do pary.
-A czy w państwa rodzinach zdarzały się ciąże bliźniacze?
-Nie.- odrzekli w tym samym momencie, a Daria dodała od siebie
-Pani doktor po co te wszystkie dziwne pytania.?
-Mam ten ogromny zaszczyt i mogę pogratulować państwu podwójnego szczęścia. Nosi pani pod sercem nie jedno, a dwójkę pociech.
Michał po słowach lekarki dosłownie zbladł. Już jedno dziecko było nie lada wyzwaniem.
-To pewne?- zapytała dziewczyna
Kobieta podsunęła jej świeży wydruk USG i pokazała dwie małe plamki, które oznaczały ich dzieci.
-Ciąża bliźniacza z reguły jest ciążą podwyższonego ryzyka dlatego powinna się pani jak najszybciej skontaktować z lekarzem prowadzącym pani ciąże. Te omdlenia i złe samopoczucie są normalnymi objawami. W końcu to nie jedna, a dwie małe istotki zabierają pani energię.
-Rozumiem.
-Przepiszę pani jakieś witaminy na wzmocnienie, ale i tak proszę się oszczędzać.
-Już ja tego dopilnuję.- wtrącił siatkarz
-Jeśli myślisz, że od teraz będę całymi dniami leżeć plackiem to się grubo mylisz.- fuknęła na co Michał się zaśmiał
-Właśnie tak i zobaczymy kto wygra tę wojnę.
-Proszę tutaj jest recepta i opis USG. Jeszcze raz gratuluję i życzę wszystkiego dobrego.
-Dziękujemy.- Daria uśmiechnęła się delikatnie do kobiety odbierając od niej dokumenty
Jak tylko para wróciła do ośrodka została oblężona przez siatkarzy, którzy chyba z milion razy przepraszali Darię za ten niefortunny pomysł z seansem filmowym. Dziewczyna zapewniła ich, że nic się nie stało i poszła do siebie się przespać. Niestety jej sen nie trwał długo. Już po chwili Kędzierzawska usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęła, a w progu pokoju stanął Michał z plastikowym pojemnikiem w prawej dłoni
-Nie zeszłaś na obiad, więc przyniosłem Ci jedzenie.- powiedział siadając obok niej
-Nie jestem głodna…- zaczęła, ale siatkarz natychmiast jej przerwał
-Musisz jeść, żeby mieć siły.
-Teraz to ja mam jedynie mdłości.- odparowała
-Zjedź chociaż trochę zupy, a ja pójdę i zapytam panią Basię czy nie ma czegoś na mdłości.- zaproponował
-I co jej powiesz jak Cię zapyta po co?
-Jeśli będzie trzeba prawdę. Ona potrafi dotrzymać tajemnicy. No jedź już, a ja zaraz wracam.
Siatkarz ruszył do wyjścia, ale zatrzymał się słysząc wołanie Darii.
-Michał!
-Tak?- odwrócił się w jej kierunku
-Przepraszam, że jestem w stosunku do Ciebie taka niemiła. Wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej.
-Kobiety w ciąży już tak mają.- zażartował i wyszedł z pokoju.
Dziewczyna otworzyła pojemnik i powoli zaczęła jeść zupę. Niestety już po kilku łyżkach zebrało jej się na wymioty. Kędzierzawska odstawiła zupę na stolik i pognała do łazienki wyrzucając z siebie wszystko to co zjadła od rana.
-Dzień dobry jeszcze raz pani Basiu!- przywitał się serdecznie
-Czegoś chcesz, że jesteś taki miły?
-Jak mnie pani dobrze zna.- odparł podtrzymując luźny ton rozmowy
-Mów o co chodzi?
-Ma pani coś na zmniejszenie mdłości?- zapytał lekko niepewnie
-Jesteś w ciąży?- zażartowała
-Ja nie, ale…
-Ta dziewczyna co była tutaj z Tobą. Ta Twoja niby sąsiadka?
-Pani wiedziała od początku.- powiedział zaszokowany
-Mam już swoje lata i nie tak łatwo mnie oszukać.- odparła
-Ale może to zostać między nami? Na razie nie chcemy się tym chwalić.
-Oczywiście, a co do Twojej wcześniejszej prośby zaraz przygotuję pani Darii herbatę z imbirem.
-To nie zaszkodzi dzieciom?- upewnił się
-No proszę widzę, że czeka na was podwójne szczęście.
-Tak. Muszę przyznać, że się trochę boję.
-Każdy boi się tego co nieznane.- przyznała kobieta i dodała
-Imbir to zioło lecznicze bardzo często używane w przypadku nudności ciążowych. Moja córka piła tę herbatkę przez całą ciąże bo miała bardzo silne ataki.
-W przypadku ciąży bliźniaczej podobno objawy są dwa razy silniejsze.
-To wszystko tak naprawdę zależy od organizmu. Mam dwie córki z czego jedna przeleżała prawie całą ciążę, a druga biegała po centrach handlowych i kupowała meble do pokoju dziecięcego oraz ubranka dla dzieci.- odparła rozkruszając imbir
Po paru minutach siatkarz ruszył z parującym napojem do pokoju dziewczyny.
-Daria!- zawołał wchodząc do środka jednak odpowiedziała mu cisza
Po hałasach dochodzących z łazienki Michał domyślił się gdzie przebywa Kędzierzawska.
-Kochanie wszystko dobrze?- zapytał zmartwiony odstawiając kubek na stół
-Tak. Za raz wyjdę. Nie chcę, żebyś widział mnie w takim stanie.
Słowa te ani trochę nie uspokoiły przyjmującego dlatego natychmiast wszedł do pomieszczenia.
-Kolejne mdłości?- zagadnął kucając przy dziewczynie i odgarniając jej włosy z twarzy
Daria chciała się na niego wściec za to, że nie posłuchał jej rozkazu, ale była zbyt słaba, żeby rozpoczynać jakąkolwiek potyczkę słowną.
-Yhm.- wymamrotała niewyraźnie powoli podnosząc się z kolan
-Przyniosłem herbatę z imbirem. Podobno jest najlepsza na ciążowe mdłości.
-Skąd to wiesz? Pani Basia Ci powiedziała?- rzuciła zaczepnie
-Tak.- potwierdził podając jej parujący napój
-To znaczy, że już wie o nas?- Daria upiła łyk herbaty i popatrzyła na mężczyznę z lekkim wyrzutem
Siatkarz cały czas powtarzał jej, że ma jakiś genialny plan, a tymczasem przy pierwszej nadarzającej się okazji wypaplał wszystko kobiecie ze stołówki.
-Nie musiałem jej mówić. Sama się domyśliła.
-Skoro ona się domyśliła to pewnie za chwilę wszyscy się domyślą. Michał, a może jednak…
-Ta kwestia nie podlega dyskusji!- przerwał jej stanowczo
-Dlaczego?! Dlaczego tak nagle przestałeś liczyć się z moim zdaniem?!- naskoczyła na niego
-Jezu Daria! Na prawdę chcesz się kłócić o jakąś błahostkę?!- warknął
Dziewczyna poczuła się w tamtym momencie jakby dostała błotem w twarz. Parę dni temu Michał ją zapewniał, że się zmieni. Owszem zmiana nastąpiła, ale na gorsze.
-Skoro zaufanie i liczenie się z czyimś zdaniem jest błahostką to chyba powinniśmy się zastanowić nad sensem naszego związku.- zaproponowała chłodno
-Co?! Chyba nie mówisz poważnie?!- przeraził się
-Jak najbardziej poważnie. Idź już!
-Ale Daria!
-Powiedziałam idź!- powtórzyła jeszcze bardziej stanowczo hamując łzy
-Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Kochanie przepraszam.- siatkarz natychmiast złagodniał
-Myślisz, że jak przeprosisz to się coś zmieni?- zapytała udając twardą, ale tak naprawdę miała ochotę zamknąć się w ciepłych ramionach mężczyzny
-Chcesz to im powiemy.
Michał usiadł obok dziewczyny i niepewnie objął ją ramieniem. Kędzierzawska spojrzała na ukochanego uświadamiając sobie, że związek to czasami pójście na kompromis.
-Nie. Będzie jak zechcesz.
-Ale…
-Kocham Cię i jeśli to ma stanąć między nami…- zaczęła jednak przyjmujący wszedł jej w słowo
-To ja niepotrzebnie narzucam coś na Ciebie.
-Nie. Mam tylko nadzieję, że ten plan rzeczywiście jest taki ekstra.- zastrzegła
-Jest najlepszy na świecie
Wczoraj Michał dostał wolne od treningu z powodu wypadku Darii, ale dzisiaj musiał już stawić się na hali. Koledzy z drużyny po raz kolejny zaczęli go wypytywać o samopoczucie Kędzierzawskiej. Siatkarz zapewnił wszystkich, że to była jednorazowa, nic nie znacząca akcja czym dał do zrozumienia, że temat jest zamknięty.
Dziewczyna dostała zaproszenie na dopołudniowy trening, ale z niego nie skorzystała. Od rana ponownie męczyły ją mdłości, a później dopadła ją jeszcze silna migrena. Daria udała się do reprezentacyjnego lekarza po jakieś środki przeciwbólowe po czym położyła się spać. Dopiero jej sen przerwało pukanie do drzwi. Kędzierzawska myślała, że to Michał przyszedł ją odwiedzić po treningu, ale jakież spotkało ją zaskoczenie kiedy w progu dziewczyna ujrzała kobietę z recepcji.
-Dzień dobry! Mam dla pani wiadomość.- powiedziała wręczając Darii białą kopertę
Na wierzchu widniało jej imię.
-Od kogo to?- zapytała zaskoczona odbierając list
-Po prostu ktoś prosił, żebym to pani przekazała.- odparła kobieta i się ulotniła
Daria zamknęła drzwi po czym usiadła na łóżku wpatrując się przez dłuższą chwilę w kopertę. Dziewczyna jednym ruchem rozdarła papier i wyjęła małą kartkę złożoną na pół.
Mam nadzieję, że zabrałaś ze sobą jakąś sukienkę. Bądź gotowa na 19 i czekaj na mnie na tyłach ośrodka.
Kocham Cię Michał!
Daria kilkukrotnie przeczytała zawartość listu zastanawiając się czy to jest początek tego planu siatkarza. Przez cały dzień ku wielkiemu zaskoczeniu dziewczyny Michał unikał Kędzierzawskiej jak ognia. Nie przyszedł po nią na obiad, a kiedy Daria pojawiła się w stołówce udawał bardzo zagadanego z Grześkiem. Dziewczyna chciała z nim porozmawiać po posiłku, ale mężczyzna jak tylko zjadł obiad wyszedł ze stołówki wraz z grupką siatkarzy. Kędzierzawska westchnęła smutno widząc jak roześmiany mężczyzna znika jej z oczu.
-Michał mówił, że już Ci lepiej?- zagadnął ją Karol
-Tak. To wszystko przez te emocje. Bardzo się stresowałam przyjazdem tutaj.- wyznała
-Tylko wyjazdem czy także zajętym sercem dzika?
-Dajcie już wszyscy spokój. Michał jest dorosły i ma prawo układać sobie życie po swojemu.- zirytowała się
-Okey. Nie złość się już tak.
-Dzięki za miły obiad.- warknęła wychodząc ze stołówki
Daria otworzyła swoją walizkę w celu znalezienia jakiejś sukienki. Dziewczyna nie była przygotowana na taką sytuację dlatego zapakowała jedynie wygodne i sportowe rzeczy. Jakimś cudem jednak na dnie torby znalazła się bordowa tunika która sięgała jej przed kolano. Kędzierzawska spojrzała na zegarek w komórce i doznała szoku widząc, że zostało jej niecałe półtorej godziny do spotkania. Daria zagarnęła czystą bieliznę po czym pognała do łazienki wziąć prysznic. Włosy dziewczyny nie chciały dzisiaj zbytnio z nią współpracować dlatego po wysuszeniu zostawiła je rozpuszczone tak, że opadały delikatnymi falami na ramiona Kędzierzawskiej. Na nogi dziewczyna wsunęła swoje jedyne czarne baletki, a na wierzch ubrała czarną, skórzaną kurtkę. Do małej, beżowej kopertówki włożyła komórkę oraz chusteczki po czym wyszła z pokoju. Kiedy Daria zaszła na umówione miejsce zamiast siatkarza zobaczyła małą dziewczynkę ubraną w białą sukienkę, która trzymała długą czerwoną różę.
-To dla pani.- powiedziała dziewczynka wręczając jej kwiat
Kędzierzawska odebrała różę i dopiero wtedy dostrzegła dołączony liścik.
-Idź w kierunku lasu. Nic się nie bój. Zaufaj mi.
Zdezorientowana Daria ruszyła we wskazaną stronę po chwili napotykając kolejną dziewczynkę, która tak samo jak poprzednia podała jej czerwoną różę z następną wiadomością.
-To jakieś podchody czy coś?- zapytała samą siebie czytając te parę zdań
-Pamiętasz dzień, w którym się poznaliśmy? Bo ja nie mogę o nim zapomnieć. Nadal podążaj w tym samym kierunku.
Przez następne minuty Kędzierzawska uzbierała kilkanaście róż, które stworzyły przepiękny bukiet. Ostatni kwiat Daria otrzymała prosto z rąk Michała. Zaskoczona kobieta przyjrzała się otoczeniu nie rozumiejąc co się dzieje. Siatkarz bowiem miał na sobie garnitur, a w tle jakiś zespół śpiewał utwór Dżemu „Chciałbym Ci coś opowiedzieć”
-Michał co się tutaj dzieje?- zapytała próbując ogarnąć to wszystko
Mężczyzna zamiast odpowiedzieć na pytanie dziewczyny uklęknął przed nią i zaczął mówić.
-Mieliśmy się nie spieszyć, wiem. Jednak moje serce i tak jest już Twoje na wieczność. Kiedy zdałem sobie sprawę, że naprawdę mogę Cię stracić zrozumiałem jak puste będzie moje życie bez Ciebie. Nie jestem idealny. Jak każdy mam szereg wad, ale liczę, że znajdziesz we mnie jakąś jedną zaletę. W zamian za to przysięgam kochać Cię tak długo aż nie zwiędnie ostatnia róża z tego bukietu.
-Z tego wynika, że dajesz nam jakiś tydzień, góra dwa.- zażartowała
-Przypatrz się dokładnie.- poradził jej siatkarz
Dopiero wtedy dziewczyna dostrzegła, że jedna róża jest inna od pozostałych. To była sztuczna różna. Wzruszenie momentalnie ścisnęło Darię za serce. Kędzierzawska kompletnie nie wiedziała jak ma się zachować. Wtedy jakiekolwiek słowa wydawały jej się niewłaściwe.
-Dario Kędzierzawsko czy jesteś na tyle odważna, żeby związać swoje życie już na zawsze ze mną i zostać moją żoną, oraz matką moich dzieci?- zapytał patrząc z miłością na dziewczynę
-Nie...

***
Jesteście zaskoczeni końcówką? Jak myślicie Daria rzeczywiście odrzuci oświadczyny Michała.?Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next! :)

poniedziałek, 28 listopada 2016

Rozdział 31

Michał spał bardzo niespokojnie w nocy. To właśnie dzisiaj miał nastąpić punkt kulminacyjny jego planu. Z wczorajszego, wieczornego telefonu od Gosi mężczyzna otrzymał zapewnienie, że wszystko będzie gotowe na czas. Siatkarz przeciągnął się leniwie i podniósł z łóżka. Przyjmujący podszedł pod okno i zobaczył wysiadających z samochodów Karola i Mateusza Bieńka. Michał oparł się o parapet i ponownie zaczął rozmyślać o zakończeniu tego dnia. Mężczyzna tak bardzo zagłębił się w swoich myślach, że nawet nie usłyszał wchodzącej Darii. Dopiero głos dziewczyny przywrócił go do rzeczywistości.
-Coś taki zamyślony?- zagadnęła stając obok niego
-Myślę, o tym, że już za dwa miesiące czeka nas jedna z największych bitew.- skłamał gładko, a Kędzierzawska natychmiast kupiła to kłamstwo
-Nie masz się czego bać.- zapewniła go
-Na pewno zdobędziecie to złoto.
-Zdobędę je dla was.- obiecał odwracając się do Kędzierzawskiej
Dziewczyna wtuliła się w mężczyznę, ale natychmiast od niego odskoczyła kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Już po chwili progu stanęła prawie cała reprezentacja. Brakowało jedynie Mateusza Miki, który nadal leczył kontuzję.
-A kim jest ta prześliczna dziewczyna!- zawołał Karol
-Kłos Ty masz Olkę, ale za to ja jestem wolny.- dogryzł mu Bieniek podchodząc do Darii
-Miło Mi Cię poznać. Mateusz Bieniek.- powiedział środkowy i pocałował Kędzierzawską w rękę
Zaskoczona dziewczyna uśmiechnęła się do siatkarza, a Michał zacisnął mocno pięści, żeby nie wybuchnąć.
-Wzajemnie. Daria Kędzierzawska.
-Dobra Bieniu. Ja na Twoim miejscu bym uważał bo dziku nie jest zbytnio zachwycony, że zarywasz do Darii.- poradził mu Grzesiek, a Michał zareagował od razu
-Daria to tylko moja sąsiadka.
-Widzisz Grzesiu.- uśmiechnął się do kolegi i zwrócił do dziewczyny
-W takim razie mogę się z Tobą umówić?
-Wybacz, ale jak na razie mam dosyć facetów i nie umawiam się na randki.- ucięła temat
Do południa chłopcy nie mieli treningu dlatego postanowili wykorzystać ten czas na seans filmowy. Większością głosów, a w zasadzie wszyscy na jedną wybrano horror. Dziewczyna wiedziała, że to na pewno dobrze się nie skończy. Kędzierzawska zawsze miała po nich koszmary.
-Nic się nie bój.- wyszeptał jej do ucha Michał
-Będę tuż obok.
Niestety nawet to nie było w stanie uspokoić Darii. Dziewczyna zajęła sobie wygodne miejsce na łóżku Bartka, a po jej bokach usiedli Michał i Mateusz. Drugie posłanie okupowali Piotrek z Karolem, którzy walczyli o wielką paczkę złotych misi Haribo.
-Oddawaj! To moje!- krzyczał Piotrek
-A gdzie jest podpisana?- odpyskował mu Kłos
-Leżała tutaj to sobie wziąłem.
-Poszedłem tylko do łazienki.- wyjaśnił Pitter, a Karol z szerokim uśmiechem otworzył paczkę i wpakował sobie garść żelek do ust.
-Podam Cię do sądu!- awanturował się Piotrek
-I co im powiesz? Że kolega ukradł Ci paczkę żelek.- zironizował Marcin
-Tak!
-Panowie koniec tej dyskusji!-przerwał im Bartek
-Oglądamy film.
Już pierwsze sceny przeraziły Darię. Dziewczyna podkuliła kolana pod brodę i zacisnęła mocno powieki. Mimo wszystko same dźwięki wystarczyły, żeby Kędzierzawska zaczęła się trząś ze strachu. Michał widząc co się dzieje objął ją ramieniem, ale ta wrzasnęła przerażona.
-Nie dotykaj mnie!
Zaskoczony przyjmujący odskoczył od Darii, a spojrzenia wszystkich siatkarzy odwróciły się w ich kierunku.
-Przepraszam.- powiedziała dziewczyna i wybiegła z pokoju
-Panowie brawo za inteligencję!- warknął Michał schodząc z łóżka
-Skąd mieliśmy wiedzieć, że tak zareaguje.- w imieniu chłopaków wystąpił Bartek
-Trzeba było jej słuchać kiedy mówiła, że panicznie boi się horrorów.-uciął siatkarz ruszając za ukochaną
Mężczyzna zapukał do drzwi pokoju Kędzierzawskiej, ale odpowiedziała mu cisza. Przyjmujący nacisnął klamkę jednak ta ani drgnęła. Przerażony siatkarz ruszył na poszukiwania dziewczyny. Niestety po przeczesaniu całego ośrodka Michał nigdzie nie znalazł ukochanej. Zrezygnowany mężczyzna planował wrócić do siebie po komórkę i skontaktować się z Darią, ale wtedy dostrzegł leżące na parkingu ciało dziewczyny. Michał nie przejmując się chłodną temperaturą natychmiast do niej podbiegł i sprawdził czy oddycha.
-Kochanie proszę Cię nie rób mi tego.- zaczął do niej przemawiać jednocześnie próbując ją obudzić
Niestety pomimo jego próśb Daria w dalszym ciągu nie odzyskała przytomności. Po chwili do przyjmującego przybiegli Marcin i Grzesiek, którzy widzieli całe zajście przez okno.
-Trzeba zadzwonić po karetkę.- powiedział środkowy
-Zanim karetka tutaj dojedzie może już być za późno. Sam ją zawiozę. Niech mi ktoś tylko przyniesie kluczyki od auta i komórkę.
Rozgrywający wrócił do ośrodka, a Marcin pomógł Michałowi obudzić Kędzierzawską. Po dłuższej chwili akurat kiedy przybiegł Grzesiek Daria otworzyła oczy.
-Boże Wróciłaś!- wykrzyknął uradowany przyjmujący
-Co się stało?- zapytała z wyraźnym wysiłkiem
-Zemdlałaś.- wyjaśnił jej krótko i dodał
-Musimy jechać do szpitala. Nie wiadomo dlaczego straciłaś przytomność.
-Nie pojadę do żadnego szpitala!- zaprotestowała nagle odzyskując siły
-Tym razem to czego chcesz nie ma dla mnie jakiegokolwiek znaczenia.- uciął biorąc Kędzierzawską na ręce
Dziewczyna próbowała jeszcze postawić mężczyźnie opór, ale nie miała najmniejszych szans z siatkarzem. Za parą ruszyli Grzesiek i Marcin, którzy obiecali wytłumaczyć nieobecność Michała przed trenerami. Przyjmujący usadowił nadal wycieńczoną Darię na siedzeniu pasażera po czym odebrał komórkę i kluczyki. W trakcie tej kilkuminutowej jazdy mężczyzna chyba złamał wszystkie przepisy drogowe. Począwszy od przejeżdżania na czerwonym świetle i wyprzedzaniu na linii ciągłej, a skończywszy na nadmiernej prędkości. W Spale znajdowała się jedynie poradnia lekarza rodzinnego dlatego Michał musiał jechać do oddalonej o 6 km Inowłodzi.
-Na prawdę już się dobrze czuję.- zapewniła po raz kolejny
-Stres mógł zaszkodzić dziecku i lepiej sprawdzić czy wszystko w porządku.- zakończył temat
Daria jęknęła sfrustrowana wiedząc, że siatkarz ma rację. Sama martwiła się o ich dziecko. Zwłaszcza, że w ciągu ostatnich dni nie czuła się najlepiej. Dziewczyna nie mówiła o tym Michałowi ponieważ wiedziała jakby zareagował. Jak zwykle zacząłby panikować i niepotrzebnie się martwić. Teraz mężczyzna powinien myśleć o zbliżającym się turnieju w Tokio, a nie o jej złym samopoczuciu.
-Jesteśmy na miejscu!- zakomunikował
-Dasz radę sama wysiąść czy mam Ci pomóc?
-Poradzę sobie.- odparła nieco buńczucznie otwierając drzwi
Przyjmujący pokręcił jedynie głową, ale nie skomentował już zachowania ukochanej. Dziewczyna ruszyła w kierunku budynku, ale w pewnym momencie zakręciło jej się w głowie i gdyby nie silne ramiona siatkarza pewnie leżałaby już na ziemi.
-Kochanie wszystko dobrze?- zmartwił się
-Zakręciło mi się lekko w głowie, to wszystko.
-Na pewno?- upewnił się, a jako odpowiedź usłyszał jęk pełen frustracji
Daria usiadła na plastikowym krzesełku i obserwowała Michała, który wykłócał się o coś z pielęgniarką siedzącą w recepcji.
-Jak to nie możecie przyjąć mojej ciężarnej narzeczonej!- krzyczał wściekły
Kobieta ponownie zaczęła mu coś tłumaczyć, ale przyjmujący znowu jej przerwał.
-Moja narzeczona jest w 5 tygodniu ciąży i dzisiaj zemdlała! Ma pani w tej chwili zawołać jakiegoś lekarza!
-Kochanie daj spokój.- Daria wtrąciła się do rozmowy
-Lepiej wracajmy do ośrodka.
-Nie ruszę się stąd dopóki nie będę miał pewności, że wszystko w porządku z Tobą i moim dzieckiem.- oznajmił stanowczo i zwrócił się do pielęgniarki
-Czy ja mówię po japońsku?! Proszę…
-Co się tutaj dzieje?!- zagrzmiała wychodząca z gabinetu lekarka
Kobieta siedząca za biurkiem już chciała się wytłumaczyć, ale została ubiegnięta przez mężczyznę.
-Ta pani powiedziała, że moja narzeczona nie może zostać przyjęta do lekarza ponieważ nie mamy skierowania.- wyjaśnił w skrócie
-Co się dzieje?- zapytała rzeczowo
-Moja narzeczona dzisiaj zemdlała, a jest w 5 tygodniu ciąży.
-W takim razie zapraszam za mną!
Daria powoli wstała z krzesła, ale ponownie zakręciło jej się w głowie. Zmartwiony siatkarz natychmiast chwycił ją pod ramię i zaprowadził do gabinetu lekarki. Kobieta wskazała im dwa skórzane fotele naprzeciwko biurka po czym sama zajęła miejsce.
-Jak się pani nazywa?
-Daria Kędzierzawska.
-Czy już wcześniej zdarzały się pani takie omdlenia?
Dziewczyna pokręciła głową.
-A jakieś inne dolegliwości?
Na to pytanie Daria lekko się zmieszała, ale w ostateczności postawiła na szczerość.
-Od paru dni nie czułam się najlepiej.- wyznała
-Że co?!- naskoczył na nią Michał
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Właśnie dlatego.- odparowała
-Zacząłbyś się niepotrzebnie martwić.
-Kochanie zrozum, że jesteście dla mnie najważniejsi.
-Dobrze. Za raz wypiszę pani skierowanie na badanie krwi, a tymczasem proszę iść się przygotować do USG.- zarządziła kobieta
Dziewczyna z małą pomocą siatkarza dostała się na kozetkę. Michał usiadł na krzesełku obok i chwycił delikatnie dłoń Darii.
-Kocham was.- wyszeptał całując jej odsłonięty brzuch
-Jacy są państwo słodcy!- zawołała lekarka
-Taki tatuś to skarb.- dodała nakładając odrobinę żelu na głowicę ultrasonografu
Kobieta zabrała się za badanie, a wtedy rozległ się dźwięk komórki Michała. Siatkarz wyjął telefon z kieszeni spodni i spojrzał na ekran. Migało na nim imię Gośki.
-Przepraszam na chwilę. Za raz wrócę.- powiedział wychodząc z pomieszczenia
-Halo.- wyszeptał do słuchawki
-No cześć! Nic się nie odzywasz, a zostało już niewiele czasu.- ofuknęła go dziewczyna
-Do czego?- zapytał skonfundowany
-Jak do czego? Przecież rozmawialiśmy wczoraj. Tylko mi nie mów, że zapomniałeś?
-Jezu Gośka na śmierć zapomniałem. Po prostu Daria dzisiaj zemdlała i tak bardzo się nią zmartwiłem, że kompletnie mi to wyleciało z głowy.
-Z Darią wszystko już w porządku?- upewniła się
-Nie wiem. Lekarka właśnie robi jej USG, a wyniki krwi będą później.- odpowiedział przybity
-To znaczy, że z dzisiejszego planu nici?
-Przepraszam za to całe zamieszanie, ale chyba sama mnie rozumiesz. Możemy to przesunąć na jutro.
-Pewnie. Za raz się wszystkim zajmę. Gdyby jednak trzeba było to odłożyć o parę dni to zawiadom mnie wcześniej.- poprosiła
-Jasne. Muszę już kończyć. Jakby co zadzwonię.- obiecał
Daria odwróciła głowę w kierunku monitora, ale niestety nic nie mogła dostrzec. Dla niej to wszystko przypominało jedną czarną plamę. Lekarka wcisnęła parę przycisków powiększając widoczny obraz, a na jej twarzy pojawiła się konsternacja.
-Co konkretnie powiedział pani lekarz diagnozujący ciąże?- zapytała
-Że to 5 tydzień.- odparła wystraszona
-Pani doktor co się dzieje? Coś z dzieckiem?
-Nie wszystko w porządku. Może się pani ubrać i zapraszam do biurka. Muszę zadać państwu kilka dodatkowych pytań.
-Kochanie co się stało?- zapytał zmartwiony Michał podchodząc do dziewczyny
-Chyba coś jest nie tak z dzieckiem.- wychlipała wszczepiając się w ramiona siatkarza
-Dlaczego tak myślisz?
-Ta lekarka tak dziwnie zareagowała i powiedziała, że musi nam zadać parę jakiś pytań.
-Daria nie zamartwiaj się na zapas.- uspokoił ją
-To jeszcze nic nie znaczy.

***
blond.ironia chciałaś dłuższy rozdział to masz. Jest dłuższy o prawie 2 strony w Wordzie. Znowu sielanka naszej pary się kończy. Jak myślicie dlaczego lekarka zareagowała tak dziwnie? Dobrej nocy! Pozdrawiam do next! :)


czwartek, 24 listopada 2016

Zaskakująca konwersacja

Przed paroma minutami totalnie mnie zamurowało. Nie wiedziałam czy to głupi żart czy poważne pytanie. Po paru zdaniach okazało się jednak, że to grubsza sprawa. Jakaś dziewczyna napisała do mnie czy lubię siatkówkę. Myślę sobie o co chodzi, ale odpisuję, że tak. Odpowiedź jaka przychodzi wbija mnie w kanapę. Podobają mi się trzej siatkarze i czy mam u nich jakieś szanse. Nie ma już tutaj znaczenia o których chodzi. Dłuższą chwilę zastanawiałam się czy w ogóle odpisać, a jeśli tak to co. Delikatnie daje tej dziewczynie do zrozumienia, że powinna dać sobie spokój, ale ona chyba jest tak w nich wpatrzona, że nawet moje odwodzenie jej nic nie da. Sama lubię siatkarzy, niektórzy podobają mi się bardziej inni mniej, ale jeszcze nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy, któryś jest wolny i czy z którymś mogłabym by razem. Hm... Czuję się tak jakoś dziwnie po tej rozmowie i dlatego dzielę się nią z wami. 

Rozdział 30

Daria kreśliła różne wzory na torsie Michała, a on bawił się jej włosami.
-Wiesz trochę się boję.- podjęła po chwili
-Czego?- zapytał zdziwiony
-No macierzyństwa. Jestem jeszcze bardzo młoda.
-Mi za chwilę stuknie trzydziestka więc to chyba dobry czas na zostanie ojcem.- powiedział i dodał
-Nie masz się czego bać. Zawsze będę przy Tobie i pomogę Ci we wszystkim. Wspólnie wychowamy wspaniałego i mądrego syna.
-A skąd wiesz, że to będzie chłopiec.- podniosła głowę i spojrzała zalotnie na siatkarza
-Tak czuję.
-A ja coś czuję, że to jednak będzie dziewczynka.
-Może być i dziewczynka byleby tylko było zdrowe.- odparł przyciągając do siebie Darię
Po półgodzinie błogiego leżenia przyjmujący poszedł do swojego pokoju wziąć prysznic. Kędzierzawska również udała się do łazienki, żeby zmyć z siebie zmęczenie po podróży i upojnym akcie. Kiedy dziewczyna była gotowa usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęła chociaż wiedziała, że to Michał
Rzeczywiście już po chwili w progu stanął siatkarz.
-Po co pukałeś? Przecież mogłeś wejść.
-Nie wiedziałem w jakim jesteś stanie.- usprawiedliwił się
-Co? Nagle przeraziła Cię wizja mnie bez niczego?- spytała drocząc się z nim
Przyjmujący natychmiast zalał się purpurą, ale odparł poważnie.
-Ta wizja śni mi się codziennie i za każdym razem jest to piękny sen.- wyszeptał podchodząc do dziewczyny po czym oparł brodę na jej ramieniu i pocałował ją delikatnie w policzek
-Dobra. Chodźmy już lepiej na ten obiad.- powiedziała odsuwając się od siatkarza
Mężczyzna zrobił niezadowoloną minę, ale posłusznie ruszył za Darią.
-Jedziemy windą czy idziemy schodami?- zapytała zamykając drzwi, a raczej siłując się z nieustępliwym zamkiem
-Daj to!- Michał odebrał od niej klucz
-A pójdziemy schodami.
-Dlaczego? Boisz się wind?
Siatkarz udał, że skupia się na zamku i zbył to pytanie milczeniem.
-Ha! Trafiłam! Wielki dzik boi się zwykłej windy!
-Ha, ha, ale śmieszne!- zironizował naburmuszony po czym wrzasnął tak głośno, że pewnie usłyszała go nawet pani w recepcji.
-Normalnie zaraz mnie szlak jasny trafi z tym zamkiem. Wielki ośrodek przygotowań olimpijskich? To jakiś rozpadający się burdel. Mają kasę, żeby dawać sobie podwyżki, ale na zwykły remont jakoś nie ma pieniędzy!- Michał co raz bardziej się nakręcał, a klucz w dalszym ciągu ani drgnął
-Może spróbuję jeszcze raz?- zaproponowała jednak natychmiast umilkła widząc wściekłe spojrzenie mężczyzny
-Nie. Ten przeklęty klucz musi się w końcu przekręcić.
Daria wzruszyła jedynie ramionami i przypatrywała się poczynaniom przyjmującego. Po całej wieczności Michałowi udało się zamknąć te drzwi. Mimo wszystko siatkarz i tak planował po obiedzie wizytę u właściciela ośrodka. Kiedy para weszła do stołówki Filip i Stefan już siedzieli przy stole. Panowie ucięli sobie wcześniej krótką pogawędkę na temat Darii i Michała. Obydwoje wiedzieli o zdradzie Moniki i podobnie jak Błażej i Ewelina uważali, że ta dwójka jest dla siebie stworzona.
-Co dzisiaj mamy?- zapytała ukochanego
-Na pierwsze pomidorówka, a na drugie mielone.
-Pychotka.- ucieszyła się
-Widzę, że już się zaczyna.- wymamrotał kręcąc głową, a w tym samym momencie pojawiła się pani Basia
-O pan Michał!- zawołała radośnie
-A kim jest ta piękna młoda dama?- zainteresowała się
-Dario poznaj panią Basię, tutejszą kucharkę. Niektóre potrawy wychodzą jej nawet lepiej niż mojej mamie, ale nikomu o tym nie mów.
-A o to Daria, moja sąsiadka z Rzeszowa. W ramach przedwczesnych wakacji przyjechała na nasze zgrupowanie.
-Bardzo miło mi panią poznać.- odparła dziewczyna uśmiechając się serdecznie
-Ze wzajemnością.- odpowiedziała kucharka i podała jej talerz z zupą
Kędzierzawska odebrała zupę i rozejrzała się po stołówce nie wiedząc gdzie usiąść. Jej wątpliwości rozwiał po chwili Stefan, który ruchem dłoni zaprosił ją do ich stolika.
-I jak Ci się tutaj podoba?- zagadnął trener po angielsku
Pewnie nie chciał, żeby Filip poczuł się wykluczony z rozmowy.
-Wszystko byłoby cudownie gdyby nie przeklęte zamki w drzwiach.- odparła w tym samym języku, a obaj mężczyźni popatrzyli na nią zdziwieni
-Nie było słychać tutaj Michała?
-Co już się chwalisz moją walką z tym cholernym zamkiem?- zapytał siatkarz
-Musiałbyś zobaczyć wtedy swoją minę.
-Ktoś nam powie o co chodzi?- przekomarzania pary przerwał Filip
-Nie mogłam zamknąć zamka w drzwiach od swojego pokoju i Michał mi pomagał. Oczywiście musiała pójść przy tym niezła wiązanka.
-Wyjątkowo nie przeklinałem.- wtrącił
-Bo obok była kobieta.- dodał Stefan i zapytał
-Macie jakieś plany na popołudnie?
-Nie. Przynajmniej ja nie mam.- powiedział zdziwiony siatkarz nie wiedząc do czego trener zmierza
-Ja też nie.- odparła Daria
-W takim razie co powiecie na mały turniej siatkarski?
-Bardzo chętnie. Tydzień bez mikasy to zdecydowanie za długo.- zażartował przyjmujący
Dziewczyna jednak nie popierała jego entuzjazmu.
-Ja odpadam. Jestem beznadziejna w siatę i wszystkie inne sporty.
-Nie przesadzaj.- powiedział Michał
-Poza tym to będzie tylko zabawa, a nie mecz o złoto olimpijskie.
-No dobrze.- uległa i natychmiast dodała
-Tylko, żebyście się później ze mnie nie śmiali.
-Nie będziemy.- przyobiecał siatkarz w imieniu całej męskiej trójki, a trenerzy od razu go poparli
-No to zjedzcie ze spokojem obiad i za godzinkę spotykamy się na hali.- zarządził Stefan po czym wspólnie z Filipem opuścił stołówkę
-Nie podoba mi się ten pomysł.- wyjęczała dziewczyna zabierając się za jedzenie
-Zobaczysz będzie zabawnie.
-Z pewnością.- mruknęła pod nosem, a siatkarz zaśmiał się odpowiedzi
Po obiedzie Daria usiadła przed niewypakowaną jeszcze walizką i zaczęła szukać jakiś sportowych rzeczy. Większość torby zajmowały cienkie bluzki i jeansowe spodnie. Dziewczyna nie myślała, że przyda jej się jakiś wf-owy strój. Na szczęście na dnie walizki Kędzierzawska znalazła niebieski top i dresowe ¾ spodnie. Z butami było już gorzej. Daria musiała ubrać swoje jedyne adidasy, które już powoli kończyły swój żywot. Dziewczyna z racji tego, że nie umówiła się konkretnie z Michałem wcześniej zaszła na halę i zaczęła sobie odbijać piłkę.
-A ktoś tu mówił, że nie umie grać w siatę!- zawołał przyjmujący, a Daria podskoczyła wystraszona
-Jezu Michał, ale mnie przestraszyłeś.
-Wybacz nie chciałem. Rozgrzałaś się już?
-Jeszcze nie.
-No to może zrobimy wspólną rozgrzewkę?- zaproponował podchodząc do niej niebezpiecznie blisko
-A Ty jak zwykle o jednym.- mruknęła i pognała przed siebie
W trakcie rozgrzewki nie obyło się oczywiście bez przekomarzania. Za każdym, niby przez przypadek siatkarz otarł się o dziewczynę bądź na nią wpadł. Daria nie pozostała dłużna mężczyźnie i również niekiedy przez przypadek dotknęła jego najwrażliwszych miejsc.
-Widziałem jak odbijasz to może teraz pokażesz mi jak zagrywasz?- poprosił
Daria ustawiła się za linią 9 metra i przygotowała do zagrywki od dołu.
-Serio?- zapytał siatkarz
-No co. To też zagrywka. Tyle tylko, że od dołu.
-Kochanie nie ćwicz mojej cierpliwości.
Dziewczyna ponownie przybrała pozycję. Wyrzuciła wysoko piłkę i uderzyła. Odbicie może nie było najczystsze, ale mikasa i tak wylądowała w samym narożniku boiska.
-Wow!- zawołał z uznaniem
-Nadal będziesz się upierać, że nie potrafisz grać?
-To był łut szczęścia.- podsumowała
-A teraz ty idź na drugą połowę boiska i pokaż jak serwuje wielki dzik.
-Nie mów mi, że chcesz to odebrać.- powiedział przerażony
-Spokojnie, nie. Chcę tylko zobaczyć jakie armaty musisz niekiedy odebrać.
Michał odebrał od dziewczyny piłkę i przeszedł na drugą stronę siatki. Daria stanęła sobie w bezpiecznym miejscu i obserwowała jak mikasa z prędkością co najmniej 90 km/h szybuje ponad siatką.
-Teraz to podziwiam Cię jeszcze bardziej.- odparła
-Ja to bym chyba zaczęła uciekać jakbym zobaczyła, że taka armata leci w moim kierunku.- dodała żartując
Para była tak zajęta sobą, że nawet nie zwrócili uwagi na stojących w wejściu obydwóch trenerów.
-Ta Daria wydaje się być nawet miła?- zagadnął Stefan
-I nawet pasowałaby do Michała.- dorzucił Filip
-Aż dziw, że mieszkając obok siebie nic między nimi nie zaiskrzyło.
-Oj zaiskrzyło, zaiskrzyło.- zanucił drugi trener
-Spójrz tylko na nich. Przecież to gołym okiem widać, że ich do siebie ciągnie. Problem w tym, że oni są tak ślepi i głupi, że te w ogóle nie widzą, albo tylko tak udają.
-Jak przyjedzie Błażej to z nim pogadam.- zakończył temat Stefan i wszedł na halę
-Domyślam się, że rozgrzewkę macie za sobą!- zawołał, a przestraszona para zastygła w bezruchu
-Tak. Przed chwilą skończyliśmy.- odpowiedział Michał
-W takim razie dajcie nam parę minut.
Kilka minut później Daria przygotowywała się do serwisu otwierającego pierwszego seta. Wspólnie ustalano iż mecz będzie się toczył w oparciu o zasady plażówki. W związku tym do wygranej seta potrzeba 21 punktów, a do wygrania spotkania dwóch setów. Dziewczyna zaserwowała mniej efektownie niż wcześniej, ale i tak jej zagrywka sprawiła drobne problemy Filipowi. Stefan jednak dokładnie wystawił koledze, a ten zaatakował. Idealnie ustawiony Michał przyjął ten mocny atak. Daria wiedziała, że teraz jej kolej. Wystawa była lekko za niska, ale i tak przyjmującemu udało się zdobyć punkt.
-To co teraz pora na zwycięskiego przytulańca!- zawołał siatkarz i mocno przytulił dziewczynę, a obaj trenerzy posłali sobie porozumiewawcze spojrzenia
Z czasem Kędzierzawska zaczęła cieszyć się grą. Nikt nie komentował jej nieudanych ataków czy obron. Czasami jedynie siatkarz udzielał jej kilku cennych wskazówek. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Darii i Michała.
-Wygraliśmy! Wygraliśmy!- zaczęła skandować
-Co prawda dzięki Tobie, ale to już taki mały szczegół.
-Żadne dzięki mnie. A kto posłał dwa asy serwisowe i gonił za piłką po całym boisku?
-No ja.
-Zatem wygraliśmy dzięki grze zespołowej.- podsumował i dodał
-Jak przyjedzie reszta chłopaków muszę Cię jeszcze raz zaciągnąć na boisko.
-O nie, nie ma mowy!- zaprotestowała i wybiegła z hali

***
Oj wena jest i to bardzo. Widać to po tym rozdziale u góry. Mam nadzieję, że się podoba. Kto by nie chciał zagrać sobie takiego meczu z trenerem Antigą? Oj ja bym chciała chociaż do siatki mam dwie lewe nogi i ręce, ale co tam. Pozdrawiam! Miłego dnia! Do next! :)